Brytyjski Wysoki Trybunał odrzucił wnioski Polaków, którzy apelowali o odstąpienie od ekstradycji do Polski z powodu "zagrożenia praworządności". Jak zaznaczono, nie stwierdzono w ich sprawach "nadzwyczajnych okoliczności", które uzasadniałyby taką decyzję. "Biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, nie ma zasadniczej podstawy do odmowy ekstradycji do Polski" - zdecydowali sędziowie.
Sędziowie Sądu Administracyjnego w ramach Wydziału Ławy Królowej Wysokiego Trybunału, którzy rozpatrywali wnioski Pawła L., Dariusza L. i Piotra C. odnotowali "powszechny niepokój dotyczący zmian wpływających na niezależność sądownictwa w Polsce", ale uznali, że "biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, nie ma zasadniczej podstawy do odmowy ekstradycji do Polski".
"Wydaje się, iż te sprawy nie spełniłyby tego wymogu"
Realizując sierpniowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sędziowie zastrzegli, że mężczyźni mają prawo do przedstawienia argumentacji, która miałaby pokazać, że w ich sytuacji istnieje zagrożenie złamania ich podstawowego prawa do uczciwego procesu, ale uznali, że w tym przypadku takie obawy nie byłyby uzasadnione.
"Na podstawie ograniczonego materiału, który jest nam dostępny, wskazujemy, że wydaje się, iż te sprawy nie spełniłyby tego wymogu i osoby, które mają być poddane ekstradycji w związku ze zwykłymi przestępstwami - bez politycznej lub innej wrażliwej treści - miałyby niewielkie szanse na stwierdzenie [występowania - przyp. red.] wymaganego ryzyka" - oceniono.
Jak zaznaczono, rozważania sądu "odnoszą się do wszystkich, którzy podlegają ekstradycji do Polski, o ile nie będzie konkretnego powodu (...) stawiającego daną osobę w sytuacji szczególnego zagrożenia naruszeniem art. 6 [Europejskiej Konwencji Praw Człowieka; prawa do sprawiedliwego procesu - red.]".
"Ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu"
To pierwszy wyrok brytyjskiego sądu w sprawie dotyczącej ekstradycji w obliczu kontrowersji związanych z reformą systemu sądownictwa w Polsce.
Proces kwestionowania wniosków o ekstradycję do Polski został rozpoczęty po tym, jak w marcu sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską procedury z art. 7 traktatu unijnego.
W sierpniu Trybunał wydał orzeczenie w tej sprawie.
"Organ sądowy, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim" - orzekł TSUE.
Trybunał w Luksemburgu wskazał jednocześnie, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu, biorąc pod uwagę stan praworządności.
Autor: momo//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 2.0)/judiciary.uk