Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może mieć niespodziewany skutek uboczny dla działalności wspólnoty. Bez Brytyjczyków język angielski straci swój status jednego z języków urzędowych Wspólnoty i np. przestaną być nań tłumaczone wszystkie dokumenty.
Taka sytuacja byłaby poważnym problemem dla unijnej machiny biurokratycznej. Język angielski, choć w teorii równoważny dla pozostałych 23 języków urzędowych UE, w praktyce jest dominujący i najczęściej używany do komunikacji.
- Mamy przepisy, z których wynika, że każdy kraj UE może notyfikować swój oficjalny język. Irlandczycy wybrali irlandzki, Maltańczycy maltański, zostajemy więc tylko z Wielką Brytanią notyfikującą angielski - powiedziała Danuta Huebner, szefowa Komitetu Spraw Konstytucyjnych w Parlamencie Europejskim.
Jak przestrzegła Huebner, bez Wielkiej Brytanii nie ma angielskiego w UE. Można by temu zaradzić, gdyby wszystkie państwa Wspólnoty jednogłośnie przegłosowały zmianę zasad rządzących językami urzędowymi. Można by w drodze wyjątku pozostawić angielski.
"The Wall Street Journal" zauważa jednak, że od referendum w sprawie Brexitu Komisja Europejska zaczęła częściej stosować francuski i niemiecki w komunikacji zewnętrznej. Jest to postrzegane jako symboliczny gest wobec decyzji Brytyjczyków, którzy w referendum zagłosowali za opuszczeniem Unii przez ich kraj.
Autor: mk/ja / Źródło: politico.eu