30 stycznia 1972 roku brytyjscy żołnierze zastrzelili w północnoirlandzkim Derry 14 uczestników pokojowej demonstracji. Po blisko 40 latach od tego wydarzenia Londyn zamierza wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar.
Żaden z protestujących tamtego dnia nie był uzbrojony, mimo to żołnierze z 1 Regimentu Spadochroniarzy otworzyli ogień. Na miejscu zginęło 13 osób, 14 osoba zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. 14 osób zostało rannych.
Sami żołnierze twierdzili, że strzelali do osób, które miały ze sobą broń i przez lata ta wersja była obowiązująca. Dopiero w czerwcu 2010 roku opublikowano raport Lorda Saville'a ze śledztwa ws. wydarzeń z Derry. Według dokumentu, wszystkie ofiary Krwawej Niedzieli były niewinne, a pierwszy strzał padł ze strony wojska.
Natychmiast po opublikowaniu raportu za Krwawą Niedzielę przepraszał w parlamencie premier David Cameron, w którego ocenie, to co się wtedy wydarzyło, było "nieuzasadnione i nieusprawiedliwione". Równocześnie premier zaznaczył, iż spiskowe teorie o tym, iż masakra była z góry zaplanowana i że rząd usiłował ją zatuszować nie znalazły potwierdzenia w raporcie.
Będą pieniądze
Mimo przeprosin do tej pory rodziny ofiar nie mogły spodziewać się zadośćuczynienia ze strony brytyjskiej armii i rządu. W czwartek jednak rzecznik Ministerstwa Obrony oznajmił w wypowiedzi cytowanej przez Sky News, że resort "jest w kontakcie z prawnikami rodzin [ofiar - red.] i tam, gdzie jest legalna możliwość, będą wypłacane odszkodowania".
Źródło: Sky News, tvn24.pl