Tijana Jurić zaginęła w miasteczku Bajmok w serbskiej Wojwodinie, regionie graniczącym z Węgrami. Przez dwa dni bezskutecznie poszukiwała jej policja i dziesiątki okolicznych mieszkańców, którzy starali się pomóc załamanej rodzinie. Nad sprawą zaginięcia Tijany Jurić pracował też serbski i węgierski Interpol.
Rzeźnik spod Belgradu
W tym czasie policja zatrzymała 34-letniego Dragana Djuricia, rzeźnika z położonego pod Belgradem Surczina. Djurić był widziany we wtorkowy wieczór w Bajmoku, gdzie miał odwiedzać rodzinę. Nie wiadomo, dlaczego funkcjonariusze uznali go za osobę, która może wiedzieć coś o sprawie, ale dostali informacje dotyczącą samochodu na innych niż miejscowe numerach rejestracyjnych, którego kierowca w tamten wieczór zachowywał się podejrzanie.
Okazało się, że to właśnie 34-latek dokonał zbrodni. Powiedział o tym policjantom niedługo po tym, jak ci zapukali do jego drzwi. "Bez oznak żalu czy wyrzutów sumienia" - jak pisały miejscowe media cytujące funkcjonariuszy przesłuchujących oprawcę - Djurić opowiedział o zabójstwie, którego miał dokonać.
Brutalne zabójstwo
Djurić nastolatkę upatrzył sobie we wtorkowy wieczór. Najprawdopodobniej przez jakiś czas ją śledził, a gdy pożegnała się z przyjaciółką, postanowił Tijanę porwać. Najpierw potrącił dziewczynę samochodem na jednej z ulic Bajmoku. Według jego relacji, 15-latka nie ucierpiała bardzo, krzyknęła z bólu, ale udało jej się podnieść. Kierowca wyszedł i zaczął ciągnąć ofiarę w stronę swojego samochodu. Wyrywała się i prosiła o pomoc. Udało jej się na chwilę uciec, ale po kilkunastu metrach, w ciemnościach, Djurić znów ją złapał i pobił. Wrzucił ją nieprzytomną do samochodu i wywiózł kilkanaście kilometrów dalej. Tam wyciągnął z auta i poprowadził w pole. Skatował 15-latkę gołymi rękami. Wrócił z ciałem do samochodu. Ponad 20 km od miejsca, w którym dziewczynę schwytał, wyrzucił ją do rowu. Przysypał cienką warstwą ziemi i odjechał.
Minister żałuje, że nie ma kary śmierci
Po upublicznieniu tych informacji w Serbii zawrzało. Odbyło się kilka protestów. Kilkaset osób w Bajmoku zebrało się pod domem Tijany, przekazując wyrazy współczucia rodzicom.
Minister spraw wewnętrznych Nebojsza Stefanović, który przeczytał raport z przesłuchania, powiedział dziennikarzom, że "morderca nie wykazał żadnej skruchy". - Policjanci pracujący nad sprawą są wstrząśnięci. Ja też. Żałuję, że w naszym kraju nie obowiązuje kara śmierci. Oczekuję więc, że morderca dostanie najsurowszy możliwy wyrok (dożywocia - red.) - stwierdził.
Autor: adso//rzw/kwoj / Źródło: Balkan Insight, B92
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Smartna kazna za ubicu Tijane Juric/Pomozite da se nadje Tijana Juric