Broń jest przemycana z ogarniętej wojną domową Libii i prawdopodobnie sprzedawana Al-Kaidzie w Afryce Północnej. To umożliwi organizacji pogłębienie chaosu na kontynencie - ostrzegł szef MSW Hiszpanii Alfredo Perez Rubalcaba. Na dodatek w ostatnich dniach Francja oświadczyła, że zrzuca nowoczesną broń rebeliantom. Szef rosyjskiego MSZ uznał to za "jaskrawe pogwałcenie" rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ sankcjonującej interwencję w Libii.
Szef hiszpańskiego MSZ ocenił, że Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQMI) stanowi coraz większe zagrożenie i może rozszerzyć wpływy poza swoje naturalne środowisko, czyli region Sahel, jeśli nie zapobiegną temu kraje Zachodu. Według ministra, broń należąca do sił popierających libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego jest sprzedawana na południowych granicach Libii i zapewne trafia do bojowników AQMI.
Hiszpańska ocena
Szef hiszpańskiego MSW wypowiedział się na ten temat w czasie spotkania w Madrycie z przedstawicielami pięciu krajów UE: Włoch, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski oraz amerykańską minister bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano.
Gospodarz spotkania ocenił, że w związku z umocnieniem się Al-Kaidy "wzrośnie zagrożenie dla Europy i USA". Napolitano podkreśliła konieczność zaostrzenia środków bezpieczeństwa przeciwko terrorystom obierającym za cel światowe sieci transportowe. Dodała, że materiał znaleziony w kryjówce szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena wspominał o atakach na infrastrukturę.
Uczestnicy spotkania zgodzili się m.in. w sprawie ustanowienia stałego mechanizmu koordynacyjnego mającego na celu przeciwdziałanie terroryzmowi, a także co do konieczności współpracy z Unią Afrykańską w tej dziedzinie.
Naciąganie rezolucji
W Libii już znajduje się dużo broni, która może potencjalnie trafić w ręce terrorystów. Na dodatek Francuzi ujawnili, że dokonywali zrzutów uzbrojenia dla rebeliantów. - Francuskie samoloty od początku czerwca zrzucały w rejonie gór Dżabal Nafusa, na południowy zachód od Trypolisu, pomoc humanitarną, a kiedy bezpieczeństwo ludności się pogorszyło, lekką broń i amunicję - powiedział rzecznik francuskiego Sztabu Generalnego pułkownik Thierry Burkhard.
Jednak według mediów zrzucono nie tylko lekką broń, ale też rusznice przeciwpancerne, karabiny maszynowe i wyrzutnie rakiet przeciwpancernych "Milan". W ocenie Paryża nie naruszało to postanowień rezolucji ONZ, ponieważ dostarczona broń miała służyć do obrony przed atakami sił rządowych i w konsekwencji ochrony ludności cywilnej.
Zupełnie inaczej ocenia to Rosja. Szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow oświadczył, że zbrojenie libijskich powstańców stanowi "jaskrawe pogwałcenie" rezolucji. - Zapytaliśmy dzisiaj naszych francuskich kolegów, czy doniesienia o dostarczaniu broni z Francji libijskim powstańcom odpowiadają rzeczywistości (...) Jeśli zostanie to potwierdzone, jest to jaskrawe pogwałcenie rezolucji nr 1970 Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.
Źródło: PAP