Amerykańskie wojsko chce znacząco zwiększyć fundusze, które zamierza wydać na rozwój broni hipersonicznej, czyli takiej, która może latać, osiągając prędkość ponad 6 tysięcy kilometrów na godzinę. W propozycji na 2019 rok zapisano wzrost budżetu na ten cel o 136 procent. Amerykańscy wojskowi wyraźnie dają do zrozumienia, że USA na tym polu pozostają w tyle za Chinami.
Fundusze przeznaczone na amerykańską broń hipersoniczną nadal jednak nie będą gigantyczne. Pentagon chciałby otrzymać na ten cel 257 milionów dolarów w 2019 roku. To cena trzech nowych myśliwców F-35. Samo zwiększenie funduszy jest jednak wyraźnym sygnałem, iż Pentagon dostrzega problem w tym, że rozwój broni hipersonicznej w USA idzie powoli, podczas gdy Chiny, a nawet Rosja czynią istotne postępy.
Zamiast eksperymentów ma być broń
Większość dodatkowych pieniędzy ma dostać DARPA, agencja Pentagonu zajmująca się rozwojem awangardowych technologii. 139 milionów dolarów ma powędrować na program nazywany Tactical Boost Glide, który ma zaowocować prototypową bronią w 2023 roku. Ma to być głowica rozpędzana do dużych prędkości przez rakietę, szybująca potem samodzielnie i manewrująca przed precyzyjnym uderzeniem w cel.
Mniejsze kwoty, po 50 milionów dolarów, mają powędrować na zaawansowany silnik strumieniowy zdolny działać w warunkach lotu hipersonicznego, a także na nowe pociski oraz rakiety dalekiego zasięgu dla artylerii US Army. Ostatnim większym programem mają być warte 14 milionów dolarów prace nad bronią hipersoniczną dalekiego zasięgu, którą będzie można odpalić z normalnego samolotu.
Wszystkie te przedsięwzięcia DARPA już prowadzi we współpracy z różnymi gałęziami wojska USA, ale prace idą powoli. Teraz sytuacja ma się zmienić i dojść do wyraźnego przyśpieszenia. Zwłaszcza miało dojść do zmiany nastawienia wojskowych, którzy przestają traktować technologię hipersoniczną jako ciekawostkę laboratoryjną i zaczynają dostrzegać w niej potencjalną broń.
- To przestaje być kolejnym programem naukowo-badawczym - miał powiedzieć na spotkaniu w Waszyngtonie Steven Walker, szef DARPA, dodając, że armia zaczyna się na poważnie angażować w rozwijanie broni hipersonicznej. Jego słowa przytacza portal Breaking Defense.
Chiny prą naprzód
Dotychczas Amerykanie traktowali prace nad bronią hipersoniczną jako eksperymenty. Jeszcze na początku wieku czynili wyraźne postępy, ale potem sprawa przycichła. W tym samym czasie Chińczycy gwałtownie parli naprzód.
- Wystarczy spojrzeć na to, ile postawiono w Chinach nowych obiektów poświęconych rozwojowi broni hipersonicznej. Jest ich znacząco więcej niż w nas. Dwa, trzy razy więcej - argumentował Walker. - Większość naszych programów wykorzystuje jedno centrum badawcze, które robi, co tylko możliwe, aby pracować na okrągło - dodawał.
- Bardzo staraliśmy się przekonać Pentagon, że potrzebujemy jakiegoś szerszego programu narodowego dla rozwoju technologii lotów hipersonicznych. Dostaliśmy już większy budżet na te cele, jednak nie uważam, żeby to było wszystko, czego potrzebujemy. Niezależnie od tego, to dobry pierwszy krok - dodał szef DARPA.
Według Walkera dodatkowe pieniądze są potrzebne przede wszystkim na loty eksperymentalne i stworzenie prototypów, aby prace nad bronią hipersoniczną przekroczyły próg laboratoriów i przeszły do fazy prób w prawdziwych warunkach. Szef DARPA przewiduje, że zwiększenie funduszy pozwoli to zrobić z pierwszym opisanym programem, czyli głowicą hipersoniczną rozpędzaną przez rakietę. Pierwszy jej lot może się odbyć około 2022 roku.
Chińczycy na nikogo nie czekają
Problemem dla Amerykanów jest to, że kiedy oni zwolnili, Chiny i Rosja przyśpieszyły. Chińczycy mają być coraz bliżej przyjęcia do normalnej służby głowicy hipersonicznej oznaczonej DF-17 (albo Wu-14), która ma być zdolna do manewrów w locie z wielką prędkością, które uczynią ją bardzo trudną do przechwycenia przez amerykańskie systemy antyrakietowe rozmieszczone w Azji. Rosjanie chwalą się zaawansowanymi pracami nad podobną głowicą Ju-72/74. Podczas swojego niedawnego wystąpienia Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że ma ona być nie do zniszczenia przez systemy antyrakietowe.
W całym programie rozwoju broni hipersonicznej chodzi głównie o uczynienie przechwycenia takich rakiet praktycznie niemożliwym. Głowice obecnie wykorzystywanych rakiet balistycznych również osiągają wielkie prędkości rzędu nawet 25 tysięcy kilometrów na godzinę, jednak dzieje się to dopiero w końcowej fazie lotu i na dodatek ich zdolności do manewrowania są ograniczone. Rakiety hipersoniczne mają kontrolować swój lot tak, aby unikać przechwycenia.
Dodatkowo Amerykanie chcą mieć broń, którą można precyzyjnie zaatakować dowolny cel na świecie w ciągu godziny. Teoretycznie można to zrobić przy pomocy obecnych rakiet międzykontynentalnych, jednak są one za mało precyzyjne, aby ich użycie miało sens bez głowic termojądrowych. Dodatkowo ich odpalenie może zostać zinterpretowane jako początek wojny jądrowej i doprowadzić do uruchomienia operacji odwetowej ze strony Chin czy Rosji. Możliwość użycia tych systemów jest więc bardzo ograniczona. Broń hipersoniczna ma mieć z kolei zupełnie inną trajektorię lotu, więc jej użycie nie zostanie uznane przez systemy wczesnego ostrzegania za atak i nie wywoła automatycznej odpowiedzi.
Utrata przewagi
Wsparcie dla takich inicjatyw w amerykańskiej armii jest coraz silniejsze. W styczniu wiceszef Kolegium Szefów Połączonych Sztabów (najwyższego dowództwa wojska USA) generał Paul Selva stwierdził podczas przesłuchania w Kongresie, że "USA straciły przewagę technologiczną w broni hipersonicznej".
Jeśli więc rzeczywiście Pentagon dostanie w budżecie na 2019 roku o 136 procent większą kwotę na rozwój broni wielkich prędkości, będzie można już mówić o wyścigu zbrojeń na nowym polu. Chińczycy i Rosjanie nie ukrywają chęci jak najszybszego stworzenia takiego uzbrojenia. Teraz Amerykanie coraz głośniej mówią, że nie mogą pozostać w tyle i też muszą poważnie zająć się tematem.
Mówił o tym ostatnio w Waszyngtonie nie tylko Steven Walker, ale również Michael Griffin, podsekretarz obrony USA odpowiedzialny za badania i rozwój. Według Breaking Defense broń hipersoniczna jest "na szczycie jego listy". - USA nie robią wszystkiego, co byłoby konieczne, aby odpowiedzieć na zagrożenia z tej strony. Moim celem jest sprawić, aby martwili się o to, jak nas dogonić - stwierdził Griffin.
Podsekretarz nie powiedział jednak, jak konkretnie ma zamiar to zrobić. Zadeklarował jednak, że będzie się starał uzyskać korzystne zapisy w budżecie na obronę w 2019 roku, poza zapowiedzią o 257 milionach dolarów na broń hipersoniczną.
Autor: mk/AG / Źródło: Breaking Defense, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Air Force