Izba Gmin będzie musiała wybrać pomiędzy zaakceptowaniem projektu umowy proponowanej przez premier Theresę May lub znaczącym opóźnieniem brexitu - miał stwierdzić główny brytyjski negocjator w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Olly Robbins. Jego słowa, często sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem Londynu, według doniesień mediów miały zostać podsłuchane w hotelowym barze.
Opublikowane przez dziennikarzy komentarze Olliego Robbinsa mogą znacząco pogłębić trwający od miesięcy kryzys polityczny wokół planowanego opuszczenia Wspólnoty. Stawiają one szefową rządu Theresę May w niezręcznej sytuacji zaledwie kilka godzin po tym, jak po raz kolejny obiecała parlamentarzystom renegocjację warunków wyjścia z UE.
Możliwe opóźnienie brexitu?
Korespondent ITV Angus Walker opisał w artykule dla strony internetowej telewizji, że w rozmowie z dwoma osobami Robbins głośno omawiał w hotelowym barze rządowe podejście do brexitu oraz możliwe rozwiązania politycznego impasu. Miało do tego dojść tuż po powrocie z oficjalnej kolacji z udziałem unijnego negocjatora Michela Barniera oraz brytyjskiego ministra ds. wyjścia z UE Stephena Barcleya.
Według relacji dziennikarza, brytyjski negocjator i najbliższy doradca premier May ds. europejskich miał "mówić w taki sposób, że nie trzeba było specjalnie wytężać słuchu, aby go słyszeć".
Miał on stwierdzić m.in., że brytyjscy parlamentarzyści będą musieli wybierać, czy zaakceptować zaproponowane przez premier porozumienie o brexicie, czy potencjalnie znaczące opóźnienie opuszczenia Wspólnoty.
- Musimy sprawić, żeby wierzyli w tygodniu pod koniec marca (...) że przedłużenie (procesu wyjścia z UE - red.) jest możliwe, ale jeśli nie zagłosują za umową to takie przedłużenie będzie długie - mówił Robbins, sugerując, że spodziewa się, że do brexitu może nie dojść zgodnie z planem z końcem marca.
Według ITV Robbins w ten sposób dawał do zrozumienia, że uważał strach przed znaczącym przedłużeniem procesu wychodzenia z Unii Europejskiej za "mogący przykuć uwagę parlamentarzystów".
Theresa May wielokrotnie zapewniała, że Wielka Brytania opuści UE zgodnie z planem, bez względu na to, czy porozumienie uda się wynegocjować na czas. Jak ocenia Reuters, chciała w ten sposób skłonić Brukselę do renegocjacji umowy zawartej już w listopadzie.
Spór o backstop
Robbins miał także sugerować, że potencjalnie wymuszający czasowe pozostanie w unii celnej z UE kontrowersyjny mechanizm dla Irlandii Północnej (ang. backstop) oryginalnie nie miał być jedynie "polisą ubezpieczeniową" na wypadek braku porozumienia z UE, ale "mostem" do przyszłej długotrwałej relacji ze Wspólnotą.
Ten komentarz wskazuje na to, że brytyjski rząd, wbrew wielokrotnym publicznym zaprzeczeniom ze strony premier, mógł rozważać zgłaszany m.in. przez opozycyjną Partię Pracy postulat stałego pozostania w unii celnej z UE, także po brexicie.
Takie rozwiązanie byłoby jednak nieakceptowalne dla posłów z eurosceptycznego skrzydła rządzącej Partii Konserwatywnej, którzy wielokrotnie podkreślali, że w razie braku gwarancji, iż Wielka Brytania będzie mogła w przyszłości prowadzić niezależną politykę handlową, są gotowi zagłosować przeciwko porozumieniu wypracowanemu przez własny rząd. W tym kontekście telewizja ITV opisała nawet wypowiedzi Robbinsa jako "wybuchowe".
Rzecznik brytyjskiego rządu odmówił komentarza w sprawie "rzekomych komentarzy wygłoszonych w trakcie prywatnej rozmowy". - Rząd skupia się na uzyskaniu poprawek wymaganych przez parlament do przyjęcia porozumienia tak, abyśmy wyszli z Unii Europejskiej 29 marca - zapewnił.
Brexit coraz bliżej
W czwartek posłowie będą mieli okazję debatować nad rekomendacjami dla rządu dotyczącymi dalszych kroków w negocjacjach w sprawie brexitu a także złożyć poprawki do niewiążącej prawnie, ale istotnej politycznie uchwały w tej sprawie.
Gdyby May nie udało się uzyskać żadnych ustępstw ze strony UE, kolejne głosowanie w brytyjskim parlamencie mogłoby dotyczyć wyboru między powrotem do wynegocjowanej przez rząd i UE umowy w sprawie brexitu - odrzuconej już raz przez posłów w połowie stycznia - a wysoce ryzykownym opuszczeniem Wspólnoty bez umowy opartej na porozumieniu stron.
W razie braku uzyskania większości dla umowy proponowanej przez May lub alternatywnego rozwiązania na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu o UE, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy w nocy z 29 na 30 marca.
Autor: mm/ja / Źródło: PAP, Reuters