Zamieszki na południu Peru. Tłum protestujących przeciwko budowie tamy i systemu irygacyjnego starł się z policją. Zginęła jedna osoba, a 43 zostały ranne.
Do starć doszło w mieście Espinar, 650 km na południe od Limy. Walki z policją trwały przez wiele godzin. Służby użyły gazu łzawiącego i kauczukowej amunicji. - Rozpoczęły się, gdy manifestanci zaatakowali kamieniami prefekturę w Espinar i usiłowali wedrzeć się do komisariatu policji - powiedział rzecznik lokalnej policji.
Troje rannych w stanie ciężkim przewieziono do szpitala w Arequipie, głównym mieście regionu.
Boją się, że zostaną bez wody
Protestujący twierdzą, że projekt zwany Majes-Siguas II, obejmujący budowę tamy i systemu irygacji pozbawi mieszkańców Espinar wody. Majes-Siguas II ma nawodnić ponad 38 tys. hektarów ziemi uprawnej w regionie Arequipa.
Rząd Peru stawia na rozwój przemysłu naftowego oraz gospodarstw rolnych nastawionych na eksport, by zdywersyfikować gospodarkę, tradycyjnie bazującą na górnictwie. Woda jest bezcennym dobrem w Peru, gdzie pustynia pokrywa najbardziej zaludnione wybrzeże nad Pacyfikiem.
Chociaż rząd wydał dekret gwarantujący mieszkańcom Espinar dostęp do wody, ludność lokalna jest wzburzona. Rządowa agencja inwestycyjna przyznała jednocześnie prywatnemu konsorcjum Angostura-Siguas koncesję, nie zważając na protesty mieszkańców Espinar.
Minister finansów Ismael Benavides, który nadzoruje projekt Majes-Siguas II powiedział w czwartek, że rozumie niepokoje lokalnej ludności, ale dodał też, że "projekt ten stworzy od 150 tys. do 200 tys. miejsc pracy (...) a wiele z nich w Espinar".
Źródło: PAP, lex.pl