Takie manewry zwykle wykonują samoloty bojowe, a nie pasażerskie. Japoński boeing ze 112 pasażerami w czasie lotu nagle odwrócił się na plecy i zaczął gwałtownie tracić wysokość. Okazało się, że pilot wcisnął nie ten przycisk co trzeba. Skończyło się na strachu, a linie lotnicze, do których należał samolot, przepraszają, że przez ponad 2 tygodnie trzymały to w tajemnicy.
Należący do linii ANA Boeing 737-700 ze 112 pasażerami na pokładzie leciał z wyspy Naha na południu Japonii do Hanedy koło Tokio.
Pilot w toalecie, błąd drugiego
Maszyna znajdowała się na pułapie 12,5 tys. m, gdy pierwszy pilot wyszedł do toalety, przekazując stery drugiemu pilotowi. Nie wiadomo dlaczego ten popełnił błąd, wciskając nie ten przycisk, co trzeba.
Boeing zaczął gwałtownie odwracać się w lewo, aż znalazł się niemal całkowicie na plecach. Zanim pilot odzyskał kontrolę nad maszyną, ta zdążyła odwrócić się o 140 stopni i straciła wysokość o 1,9 tys. m.
Większość ze 112 pasażerów wcisnęło w fotele, ale dwie osoby mocno się potłukły.
ANA przepraszają
Do incydentu doszło 6 września, ale dopiero teraz go ujawniono. Zarząd Bezpieczeństwa Transportu Japonii zrekonstruował incydent podczas lotu NH140 na podstawie zapisów rejestratora parametrów lotu.
Informacje te wywołały oburzenie w całym kraju. Chodzi nawet nie tyle o błąd pilota, co o fakt, że linie lotnicze starały się to ukryć.
W końcu musiały publicznie przeprosić.
- Przyznaję, że miało to miejsce. I jest nam bardzo przykro za utrzymywanie dotychczas tego w tajemnicy - powiedział wiceprezes ANA, Toshifumi Oshida, występując na konferencji w otoczeniu członków kierownictwa linii.
Źródło: Reuters