Bildt: Cztery bataliony zagrożeniem dla Rosji? Radziłbym przeczytać kilka książek

Cztery bataliony zagrożeniem dla Rosji? "Radziłbym przeczytać kilka książek historycznych"
Cztery bataliony zagrożeniem dla Rosji? "Radziłbym przeczytać kilka książek historycznych"
TVN24 BiS
Carl Bildt dla TVN24 BiSTVN24 BiS

Mówimy o czterech batalionach na wschodniej flance NATO. Jeśli ktokolwiek wierzy, że można dokonać inwazji na Rosję czterema batalionami, to radziłbym przeczytać kilka książek historycznych - powiedział w rozmowie z TVN24 BiS były premier i szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt.

J. Stawiski: - Czy sądzi Pan, że spodziewane decyzje NATO o wysłaniu na wschodnią flankę – do Polski i krajów bałtyckich - dodatkowych jednostek wojskowych to wystarczająco dużo, aby odstraszyć Rosję? Czy to raczej kropla w morzu i zachodni sojusz będzie musiał podjąć dodatkowe działania na rzecz zabezpieczenia takich krajów, jak Polska? Carl Bildt: Ja myślę, że to wystarczająco dużo. To wystarczający polityczny i polityczno-wojskowy sygnał, który pokazuje, że Sojusz Północnoatlantycki jest stanowczy w swojej determinacji i woli obrony terytorium każdego państwa członkowskiego.

Wola takiej obrony nie tworzy się tylko poprzez obecność takich czy innych żołnierzy w konkretnym terminie. Obrona może być prowadzona w zupełnie inny sposób, jeśli doszłoby do konfliktu zbrojnego. Fakt, że Sojusz chce wysłać nowe bataliony, to znaczący wkład w stabilizowanie tej części świata.

- Czyli nie podziela pan opinii niektórych, że to krok prowokacyjny w stronę Rosji i że działania NATO mogą sprowokować kolejne agresywne kroki Putina? - Mówimy tu o czterech batalionach. Jeśli ktokolwiek wierzy, że można dokonać inwazji na Rosję czterema batalionami, to radziłbym przeczytać kilka książek historycznych. - Panie premierze, dla pana Rosja to dzisiaj kto – w pełni wróg Zachodu? A może to częściowo wróg Zachodu, a może to tylko przeciwnik? Albo rywal? Jakby Pan określił współczesną Rosję? - W znaczącym sensie Rosja stała się adwersarzem przeciwnikiem. Rosja atakuje nas w kwestiach wartości, prowadzi wojnę informacyjną, Rosja zachowuje się jak adwersarz, a nie jak partner – a mieliśmy nadzieję na to. Moskwa burzy europejski porządek bezpieczeństwa. Rosja jest zagrożeniem dla porządku, który też współtworzyła. Rosja stała się wyzwaniem i problemem, a wcześniej była potencjalnym partnerem Zachodu, kiedy prowadziliśmy tak zwane Partnerstwo dla Modernizacji z Rosją. Mógłbym powiedzieć, że Rosja stała się wyzwaniem także dla siebie samej. - Jako obserwator europejskiej i rosyjskiej polityki, czy pan już stracił nadzieję jeśli chodzi o Rosję? Stracił pan nadzieję, że Rosja stanie się znowu zamożnym, demokratycznym, otwartym, gotowym do współpracy krajem? Czy sądzi pan, że ten rozdział jest zamknięty i powinniśmy czekać przez pokolenie zanim Rosja zmieni się przynajmniej na taką, jak w czasach Gorbaczowa i Jelcyna? - Rosja jest państwem europejskim – nie ma co do tego wątpliwości. Jest częścią naszego wspólnej kultury humanistycznej. Rosja ma także odrębne tradycje w istotnych dziedzinach. Dzisiaj Rosja jest na drodze do autorytaryzmu, jest przeciwna modernizacji, i myślę, że taki kierunek utrzyma już przez dłuższy czas. Czy straciłem nadzieję odnośnie Rosji w dłuższej perspektywie? Nie, nie straciłem. Myślę, że kiedyś do nas dołączy inna Rosja, to zajmie czas, ale ważne jest, abyśmy utrzymywali stosunki ze społeczeństwem rosyjskim, jak tylko się da, nawet teraz w tym trudnym momencie.

- Był pan premierem Szwecji, kraju, w którym trwa debata czy wstąpić, czy nie do NATO. Obecnie Szwecja nie jest w NATO, ale jest częścią Zachodu, Polska jest w NATO i jest częścią Zachodu. Jesteśmy sąsiadami na Bałtyku, są też Finlandia i kraje bałtyckie, które mają także rożne rozwiązania w kwestii bezpieczeństwa. Obawia się pan, że napięcia na Bałtyku wymkną się spod kontroli?

- Nie powinniśmy przesadzać w ocenie zagrożeń, ale ryzyko istnieje. Musimy rozwijać partnerstwo strategiczne w regionie Bałtyku. To sposób na podwyższenie stabilności w okresie podwyższonej niestabilności. - Czy Partnerstwo Wschodnie UE z krajami b. ZSRR jest faktycznie martwe? Czy możemy mieć nadzieję na wskrzeszenie tego programu aby rozszerzyć strefę demokracji europejskiej na Wschód? A może Unia Europejska jest w takim stanie, że to już nie ma znaczenia? - Partnerstwo Wschodnie ma się dobrze. Obowiązują porozumienia. - Ale są tacy, którzy twierdzą, że Partnerstwo Wschodnie jest faktycznie martwe. - Są tacy, tak. Porozumienia z Gruzją, Ukrainą, Mołdawią obowiązują. Z Białorusią trzeba doprecyzować. To bardzo ambitne porozumienia. Długo zajmie ich wypełnienie. W reformach na Ukrainie podjęto ważne działania. To zajmie czas. Transformacja i modernizacja społeczeństwa zajmie długi czas. - Żyjemy w Europie post-brexitowej. Dla przykładu Szwecja i Polska są poza strefą euro, w Europie krążą różne koncepcje jak zareagować co robić w tym nowym post-brexitowym porządku. Obawia się pan tego, co stanie się w Europie? A może ma pan nadzieję na jakieś umocnienie Europy? - Przede wszystkim martwię się o Wielką Brytanię, o rozpad kraju i przetrwanie Zjednoczonego Królestwa. Im bardziej dzielimy się na Zachodzie, tym słabsi jesteśmy. Ale liczę, że po Brexicie, i to może być coś dobrego po tym zamieszaniu, że podyskutujemy o Unii Europejskiej w gronie wszystkich państw, a nie tylko w gronie tzw. rdzenia UE. Każdy ma prawo do wzięcia udziału w takiej debacie. - Czy Unia się podzieli po Brexicie ? - Unia się podzieliła ponieważ Brytyjczycy wychodzą z UE. Czy podzieli się dalej? Mam nadzieję, że nie.

Autor: Jacek Stawiski / Źródło: TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS