Białoruska TV pokazuje "polskich szpiegów"

 
"Polscy szpiedzy" posiedzą co najmniej siedem lat

Szefem "polskiej grupy szpiegowskiej" był major jednostki rakietowej - ogłosiła białoruska telewizja ONT w specjalnym 10-minutowym programie poświęconym piątkowym zatrzymaniom.

- Po raz pierwszy wykryto i całkowicie zdemaskowano działalność rezydentury składającej się z 4 obywateli Republiki Białoruś i jednego obywatela Federacji Rosyjskiej - teraz już byłych wojskowych - oświadczył w programie zastępca przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi Wiktor Wiegiera.

Według telewizji, zatrzymani zbierali na Białorusi informacje na temat systemu obrony przeciwlotniczej Białorusi i Rosji, a zwłaszcza systemów przeciwrakietowych S-300. Ich wina nie budzi wątpliwości - zapewniła telewizja. Oskarżonym z artykułu 365. kodeksu karnego, za zdradę państwa grozi 15 lat więzienia.

"Główny rezydent polskiej siatki" to - według telewizji - major jednostki rakietowej stacjonującej przy granicy z Polską Władimir Ruskin. Polacy zwerbowali go podstępem. Złapany na przemycie wódki, podpisał ponoć zobowiązanie do współpracy i zaczął tworzyć siatkę. Wiegiera podkreślił, że dzięki szybkim działaniom białoruskiego kontrwywiadu "nie dopuszczono do naruszenia zdolności obronnej Republiki Białoruś i Federacji Rosyjskiej". Dodał, że Rosjanin sam się zgłosił do Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Według telewizji, śledztwo w sprawie "polskiej grupy szpiegowskiej" zostało zakończone, a materiały przekazano do sądu.

Co ciekawe, i sprzeczne z tonem audycji, na stronie internetowej telewizji od soboty wisi informacja: "Wcześniej w prasie zagranicznej pojawiły się przekręcone doniesienia, że zatrzymani byli jakoby polskimi szpiegami. Jak wyjaśnili 'Naszym Wiadomościom' w KGB, ta informacja jest błędna". Białoruscy opozycjoniści komentują aferę jednoznacznie: "To jakaś paranoja inspirowana przez władze".

O rozbiciu "siatki polskch agentów" białoruskie KGB poinformowało w piątek, ogłaszając zatrzymanie Rosjanina i czterech swoich obywateli jako wielki sukces służb. Od początku jednak informacje na temat przyczyny zatrzymania nie były jasne. Mińsk podał jedynie, że mężczyźni prowadzili "działalność w interesie polskiego wywiadu". Od razu było jednak jasne, wbrew spekulacjom niektórych polskich mediów, że wśród zatrzymanych nie było żadnego obywatela Polski.

Źródło: PAP