Na pół roku aresztu skazano działacza białoruskiej opozycji Aleha Surhana - poinformował w piątek białoruski portal Karta-97. Opozycjoniście zarzucono m.in., że ugryzł milicjanta w palec.
Decyzję o areszcie dla Surhana podjął sąd w Witebsku. Portal Karta-97 informację otrzymała od lidera partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Pawał Siewiaryniec.
Pił? Bił? Klął?
Surhan został zatrzymany 3 września ubiegłego roku na przystanku autobusowym przy Witebskiej Akademii Medycznej. Tam opozycjonista wywiesił w oknie zakazaną, biało-czerwono-białą, historyczną flagę białoruską.
Jak twierdzi, został pobity w wozie milicyjnym.
Kiedy sporządzano protokół, oskarżono Surhana o wywieszenie flagi. Później jednak ten protokół zniknął. Pojawił się jednak drugi. A w nim napisano, że Surhan znajdował się w publicznym miejscu w stanie nietrzeźwym, wyrażał się niecenzuralnie i przy zatrzymaniu ugryzł milicjanta w palec - pisze Karta-97.
Surhan utrzymuje, że oskarżenie o atak na funkcjonariusza pojawiło się, gdy opozycjonista złożył w prokuraturze skargę na milicję. I zapewnia: - Nie stawiałem oporu. - A jeśli chodzi o to, że wywiesiłem flagę, to zgodnie z konstytucją mogę wyrażać swoje poglądy tak, jak chcę. Za to nie można karać - cytuje Surhana Radi Swaboda.
Milionowe odszkodowanie
Milicjant, który twierdził, że opozycjonista go ugryzł, żądał 10 mln rubli białoruskich odszkodowania (niecałe 10 tys. zł) za to, że mógł zarazić się żółtaczką. Sąd ostatecznie zasądził 2,5 mln (niecałe 2,5 tys. zł).
Ten sam milicjant zeznał w sądzie, że w wozie milicyjnym Surhan "tarł szczękami o podłogę" i "uderzał głową w drzwi", przez co spowodował u siebie ciężkie obrażenia.
Historycznej, biało-czerwono-białej flagi, uznawanej w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, używają środowiska opozycyjne. Oficjalna flaga Białorusi jest czerwono-zielona z ornamentem ludowym przy drzewcu. Jej kolorystyka pochodzi z czasów radzieckiej Białorusi. Została przywrócona przez referendum i zatwierdzona w roku 1995 dekretem prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Źródło: PAP