Andżelika Borys - szefowa zdelegalizowanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi - została oczyszczona z nieprawdziwych zarzutów - podało w komunikacie MSZ. Jak napisał na Twitterze rzecznik resortu Łukasz Jasina, "to krok w dobrym kierunku". "Liczymy, że podobne decyzje zapadną także wobec Andrzeja Poczobuta i innych więźniów" - zaznaczył.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z zadowoleniem przyjmuje fakt, że Andżelika Borys została oczyszczona z nieprawdziwych zarzutów. Liczymy, że będzie mogła wkrótce odwiedzić Polskę" - poinformowało w komunikacie MSZ jego rzecznik Łukasz Jasina.
Resort dyplomacji podkreślił, że informacja o oczyszczeniu z zarzutów przewodniczącej Związku Polaków na Białorusi jest pierwszą pozytywną wiadomością z Mińska od dłuższego czasu. "Mamy nadzieję, że jest to sygnał zmiany nastawienia władz w Mińsku do Polaków na Białorusi i gotowości do konstruktywnego dialogu ws. bilateralnych" - głosi komunikat.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniło, że niezmiennie apeluje o uwolnienie Andrzeja Poczobuta i wycofanie wszelkich zarzutów ciążących na nim. "Sprawa ta ma dla nas najwyższy priorytet" - podkreślił resort dyplomacji.
O oczyszczeniu Andżeliki Borys z zarzutów Jasina napisał również na Twitterze. "Z zadowoleniem odnotowujemy fakt, że Andżelika Borys została oczyszczona z nieprawdziwych zarzutów. To krok w dobrym kierunku. Liczymy, że podobne decyzje zapadną także wobec Andrzeja Poczobuta i innych więźniów. Nie zapominamy o was" - napisał rzecznik.
Rok w więzieniu, kolejny rok w areszcie domowym
Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca 2021 roku, początkowo za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za "nielegalną". Została skazana na 15 dni aresztu, jednak na wolność już nie wyszła, bo władze szybko postawiły jej kolejne zarzuty.
Liderce zdelegalizowanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi (ZPB) zarzucono działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej. Według prokuratury Borys miała działać na rzecz "rehabilitacji nazizmu". Ze wskazanego artykułu na Białorusi groziła za to kara pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.
Dwa dni po zatrzymaniu Borys milicja aresztowała aktywistę Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta, a także Irenę Biernacką i Marinę Tiszkowską z regionalnych oddziałów ZPB. Do sprawy karnej włączono także Annę Paniszewą, działaczkę organizacji polskiej z Brześcia, która była zatrzymana jeszcze 12 marca.
W marcu 2022 roku Borys została wypuszczona z aresztu, lecz nadal była objęta aresztem domowym. Przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka przekonywał, że decyzja o wypuszczeniu Borys była oznaką jego dobrej woli, bo "zawsze jest gotów rzucić się w ogień, by ratować ludzi". Twierdził również, że nie zamierza "targować się" z Zachodem, używając więźniów politycznych. Utrzymywał przy tym, że "nikt nie rzucił się na pomoc" Andżelice Borys, co nie było prawdą. Polskie władze wielokrotnie informowały o zabiegach na rzecz uwolnienia wszystkich aktywistów Związku Polaków na Białorusi, czego efektem było między innymi wypuszczenie z więzienia trzech aktywistek.
Wieliński: to jest coś, czego się nie spodziewaliśmy
Oczyszczenie Borys z zarzutów komentował na antenie TVN24 dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński. - To jest coś, czego się nie spodziewaliśmy - stwierdził. - Dzisiaj ze źródeł dyplomatycznych dowiedzieliśmy się, że rzeczywiście tak się stało. Nie wiem, jakie są tego przyczyny. Wydaje mi się, że mogą to być problemy zdrowotne Andżeliki Borys, jej stan zdrowia nie jest dobry, tak to ujmę - powiedział.
- Trwają międzynarodowe naciski na Łukaszenkę. On oczywiście gra w swoją grę. Mówi już głośno o Andrzeju Poczobucie, co oznacza, że kojarzy to nazwisko, że Poczobut ma jakąś wartość dla reżimu białoruskiego. To jest też jakaś gwarancja, że Andrzej przeżyje w tym więzieniu, nie zostanie po prostu "zgnojony na śmierć". Jakaś malutka iskierka nadziei się pojawia - dodał.
Andrzej Poczobut w lutym bieżącego roku został skazany na osiem lat więzienia za podżeganie do nienawiści i wezwania do sankcji. Obecnie oczekuje na termin rozprawy apelacyjnej przed Sądem Najwyższym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl