Pożar w zakładach metalurgicznych w Berlinie. Firma Diehl Metal należy do grupy, która produkuje system obrony dla Ukrainy. W akcji przez osiem godzin brało udział 170 strażaków, wiatr utrudniał ich akcję - informują niemieckie media. Rzecznik berlińskiej straży pożarnej poinformował, że część budynku się zawaliła. Władze miasta apelowały o zamknięcie okien i unikanie terenu, nad którym unosi się toksyczny dym.
W piątek około 10.30 wybuchł pożar w zakładach metalurgicznych niemieckiej firmy Diehl Metal, należącej do grupy produkującej również broń, w tym dostarczane Ukrainie systemy obrony powietrznej IRIS-T. Nad miastem unosłi się toksyczny dym - podały media.
Na razie nie ma informacji o osobach poszkodowanych ani o przyczynach pożaru. 170 strażaków walczyło z ogniem w strefie przemysłowej w zachodniej części Berlina.
Część budynku się zawaliła
Adrian Wenzel, rzecznik berlińskiej straży pożarnej powiedział niemieckiej gazecie "Bild", że "budynek na czterech piętrach jest całkowicie spalony". Jak dodał, część budynku się zawaliła. - Możemy potwierdzić, że w budynku palą się chemikalia. Magazynowano tam kwas siarkowy i cyjanek miedzi. Istnieje ryzyko, że utworzy się cyjanowodór, który uniesie się w powietrze wraz z dymem - mówił Wenzel.
Straż pożarna w Berlinie informowała na swoim profilu na platformie X po godzinie 21, że "operacja trwa" i skupia się na ochronie środowiska i mienia mieszkańców. Straż opublikowała też zdjęcia zawalonej hali.
Pożar w Berlinie. Uczniowie mieli pozostać w szkołach
Wiatr utrudniał walkę z żywiołem, nad miastem unosił się toksyczny dym. Dzieciom w pobliskich szkołach kazano przebywać w budynku do czasu, gdy przyjadą po nich rodzice, mieszkańcom Berlina zalecono pozostanie w domach.
Diehl Metal jest częścią grupy przemysłowej Diehl Stiftung & Co., do której należy również firma zbrojeniowa Diehl Defence, producent systemów IRIS-T.
Władze Berlina apelowały o zamknięcie okien i unikanie obszaru, nad którym unosi się szkodliwy dym. Informacje w języku polskim dostępne były na profilu Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Berlinie na platformie X (dawniej Twitter).
Źródło: PAP, "Bild"