Obraz wojny w Ukrainie to w znacznej mierze zniszczenia wywołane przez ataki dronów i rakiet na ukraińskie miasta i infrastrukturę krytyczną. Dziennikarze śledczy cenionej międzynarodowej grupy Bellingcat, portalu The Insider i gazety "Der Spiegel" dotarli do osób, które odpowiadają za to, dokąd lecą rosyjskie pociski. Ich naprowadzaniem ma zajmować się zespół około 30 wojskowych inżynierów. To przede wszystkim młodzi mężczyźni i kobiety z doświadczeniem w sferze IT. Na ich czele stoi pułkownik odznaczony za prowadzenie działań wojennych w Syrii.
Od początku rosyjskiej inwazji pociski manewrujące dalekiego zasięgu niejednokrotnie niszczyły infrastrukturę cywilną, zabijały i raniły ludzi na Ukrainie. "Albo te rakiety nie leciały zgodnie z zaprogramowaną wcześniej trajektorią lotu, albo nakierowanie na cel prowadzone było na podstawie nieprawdziwych danych wywiadowczych, albo zniszczenie cywilów było prawdziwym celem Kremla" - pisze portal The Insider, który przeprowadził dziennikarskie śledztwo razem z serwisem Bellingcat i gazetą "Der Spiegel".
"Tak czy inaczej osoby odpowiedzialne za naprowadzanie i wystrzeliwanie tych pocisków to zbrodniarze wojenni, zdający sobie sprawę ze skutków swoich działań. Udało się nam ustalić ich nazwiska i funkcje" - podkreśla The Insider.
Za atakami na ukraińskie obiekty cywilne stoją młodzi inżynierzy
"Do tej pory nie było wiadomo, kto dokładnie naprowadza rakiety na obiekty cywilne, ale udało nam się odkryć tajną jednostkę w składzie Głównego Centrum Obliczeniowego Sił Zbrojnych Rosji, wyznaczającą koordynaty dla pocisków precyzyjnych" - podaje The Insider.
Dziennikarze zidentyfikowali około 30 wojskowych inżynierów, w większości młodych mężczyzn i kobiet z doświadczeniem w sferze IT, a nawet w projektowaniu gier komputerowych. Są tam też osoby z dużym doświadczeniem wojskowym.
Według dziennikarzy jednostka składa się z trzech zespołów, a każdy z nich odpowiada za ostrzały jednym typem rakiet: Kalibr, Iskander, Ch-101. Dane dotyczące połączeń telefonicznych, zestawione z ostrzałami, potwierdzają ich powiązanie z zabijaniem cywilów w Ukrainie - czytamy.
Naprowadzają rakiety na ukraińskie obiekty cywilne
Kiedy dziennikarze zadzwonili do zidentyfikowanych wojskowych, potwierdzili, że numery należą do nich, ale kategorycznie zaprzeczali jakoby pracowali w centrum i mieli związek z ostrzałami. Jeden z inżynierów, prosząc o anonimowość, zgodził się podzielić z dziennikarzami pewnymi informacjami i zdjęciami pracowników centrum stojących przed budynkiem ministerstwa obrony Rosji.
Zidentyfikowane osoby - jak wynika z dokumentacji, do której dotarły media - mieszkają i pracują w Moskwie pod oficjalnym adresem sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji. Na czele centrum stoi gen. Robert Baranow, zaś bezpośrednio inżynierami dowodzi płk Igor Bagniuk, który - jak podają dziennikarze - został odznaczony za udział w walkach w Syrii.
Analiza połączeń Baranowa od 24 lutego do końca kwietnia 2022 r. pokazała, że za każdym razem przed wystrzeleniem pocisków manewrujących dzwoniono do niego z tego samego numeru, który - jak ustalono - należy do Bagniuka. Oficjalnie funkcje Głównego Centrum Obliczeniowego określane są jako "świadczenie usług IT" i "automatyzacja" sił zbrojnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/EliotHiggins