Co najmniej 17 osób, w tym jedno dziecko, zginęło w wyniku wybuchu gazu i pożaru w meczecie koło stolicy Bangladeszu, Dhaki - poinformowały w sobotę lokalne władze. Kilkadziesiąt osób zostało poważnie rannych.
Do eksplozji i pożaru doszło w piątek wieczorem, kiedy wierni kończyli modlitwy w meczecie Baitus Salat Jame w dystrykcie Narajangondźo - powiedział szef lokalnej policji Zayedul Alam.
Na oddział oparzeń w szpitalu państwowym przyjęto co najmniej 37 osób z oparzeniami obejmującymi nawet 90 procent powierzchni ciała. Liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ wiele z rannych osób jest w stanie krytycznym - przekazali lekarze.
- Widziałem dym buchający z meczetu po głośnej eksplozji, a ludzie krzyczeli, niektórzy rzucali się na ulicę, próbując ugasić płomienie na swoich ciałach - relacjonował świadek zdarzenia Mohammad Ratan.
Jak doszło do wybuchu?
Urzędnicy podejrzewają, że gaz zgromadził się w meczecie z powodu nieszczelności podziemnej instalacji. - Gaz nie mógł się ulotnić, ponieważ okna meczetu były zamknięte ze względu na klimatyzację - poinformował zastępca komendanta straży pożarnej i obrony cywilnej Abdullah Al Arefin. Stacje telewizyjne podały, że po pierwszym wybuchu w meczecie eksplodowało jeszcze co najmniej sześć klimatyzatorów.
Źródło: PAP