Austriacki Sąd Najwyższy może w najbliższym czasie zdecydować, że druga tura wyborów prezydenckich zostanie powtórzona - podał dziennik "Die Presse". Chodzi przede wszystkim o zarzuty prawicowej partii FPOe, że doszło do błędnego liczenia głosów korespondencyjnych. Powtórzenie drugiej tury jest bardzo możliwe - donosi dziennik.
Jeśli chociażby część zarzutów dotyczących nieprawidłowości w głosowaniu w drugiej turze wyborów prezydenckich w Austrii potwierdzi się, Sąd Najwyższy niezwłocznie zarządzi powtórzenie głosowania - napisał w czwartek dziennik "Die Presse".
Według dziennikarzy austriackiej gazety, którzy powołują się na źródła zbliżone do austriackiego rządu i Trybunału Konstytucyjnego, najpóźniej 6 lipca - czyli dwa dni przed planowanym zaprzysiężeniem Alexandra Van der Bellena (Grünen) - Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy skargi złożone ws. nieprawidłowości w drugiej turze wyborów. Według dziennika, do pierwszych przesłuchań przed trybunałem może dość już w najbliższy poniedziałek.
"Nieufność uzasadniona"
8 czerwca przewodniczący FPOe Heinz-Christian Strache przesłał do Trybunału Konstytucyjnego ponad 150-stronicowy dokument, w którym zaskarżył oficjalny wynik drugiej tury wyborów prezydenckich. Strache uzasadnił skargę "niezliczoną liczbą nieprawidłowości i niedociągnięć", które według niego wpłynęły na rezultat wyborów. - Nie jesteśmy kiepskimi przegrywającymi, chodzi tu o same podstawy demokracji, które muszą być zabezpieczone. Bez tych nieprawidłowości i niedociągnięć Hofer mógłby zostać prezydentem - powiedział szef FPOe w środę na konferencji prasowej w Wiedniu. Według Strachego przypadki łamania prawa stwierdzono w 97 spośród łącznie 117 okręgów wyborczych, a w 82 z nich karty do głosowania wstępnie sortowano przed przybyciem komisji, co dotyczy ponad 570 tys. kart. - Nieufność jest uzasadniona - zaznaczył Strache.
W innych okręgach wyborcom miano rozsyłać koperty na głosy w niewłaściwych kolorach, co mogło prowadzić do uznawania tych głosów za ważne bądź też nie - zaznaczył Strache, podsumowując, że naruszenia prawa wyborczego odnotowano w łącznie 94 okręgach i w odniesieniu do ponad 570 tys. kart od głosowania.
Dodał, że uzasadnienie wniosku wskazuje też na inne nadużycia, jak udział w wyborach osób bez austriackiego obywatelstwa i oddawanie głosu przez osoby w wieku poniżej 16 lat.
Pęknięta Austria
Tegorocznym wyborom prezydenckim w Austrii towarzyszyły znaczne emocje polityczne. O ile niespodzianką nie było wyeliminowanie w pierwszej turze 24 kwietnia kandydatów obu współtworzących austriacki rząd partii "wielkiej koalicji" - socjaldemokratów i ludowców (chadeków) - to w odniesieniu do osoby Hofera sondaże przedwyborcze okazały się rażąco niewiarygodne. Przed pierwszą turą prognozowano, że wygra ją startujący jako kandydat niezależny były przywódca austriackich Zielonych Van der Bellen, a kandydat prawicowo-populistycznej FPOe może się znaleźć nawet na trzecim miejscu, co zamknęłoby przed nim drogę do prezydentury. Tymczasem Hofer uzyskał 35,05 proc. głosów, zaś Van der Bellen tylko 21,34 proc. Przed przeprowadzoną 22 maja drugą turą sondaże okazały się trafniejsze, wskazując na niewielką przewagę zwycięzcy pierwszej tury nad swym rywalem lub na równowagę między nimi.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Die Presse, PAP