Premier Australii przeprasza pracowników parlamentu, którzy doświadczyli przemocy w miejscu pracy

Źródło:
PAP

Premier Australii Scott Morrison oficjalnie przeprosił pracownicę parlamentu, która wyznała, że została zgwałcona w miejscu pracy w 2019 roku. Szef rządu przeprosił także wszystkich innych pracowników administracji, którzy doświadczyli przemocy. To pokłosie raportu, z którego wynika, że niemal 40 procent osób zatrudnionych w parlamencie było molestowanych. 

Szkodliwa kultura pracy w środowisku rządowym została nagłośniona w toku śledztwa przez australijską komisarz ds. dyskryminacji ze względu na płeć Kate Jenkins. Do wszczęcia śledztwa doprowadziły wypowiedzi Brittany Higgins, byłej współpracowniczki ówczesnej minister obrony Lindy Reynolds. W zeszłym roku publicznie Higgins powiedziała, że na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. została zgwałcona przez przełożonego w jednym z biur w siedzibie parlamentu. Higgins mówiła, że czuła, że musiała wybierać pomiędzy zgłoszeniem napaści a dalszą karierą.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Szef rządu Australii podziękował jej we wtorek za odwagę i nagłośnienie sprawy. - Przepraszam, przepraszamy. Jest mi przykro, że tak okropna rzecz przydarzyła się pani Higgins tutaj, w miejscu pracy - mówił Scott Morrison.

- Miejsce, które powinno być bezpieczne (...), stało się koszmarem. Przepraszam nie tylko za to. Przepraszam wszystkie osoby, które przed panią Higgins doświadczały tego samego, lecz nie miały odwagi, by o tym powiedzieć - oświadczył premier.

Jak informowało AP, do raportu dotyczącego przemocy dołączono ponad 1700 zgłoszeń, które napłynęły od obecnych i byłych pracowników parlamentarnych podczas jego tworzenia. Z tych informacji wynika, że 37 procent osób obecnie zatrudnionych przez australijski parlament oraz 33 procent zatrudnionych w przeszłości doświadczyło molestowania.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: PAP