Kolejny zamach w Kabulu. "Coraz bardziej niebezpiecznie"

[object Object]
Afgańskie dziewczęta bywają atakowane za naukę szkolnąReuters Archive
wideo 2/6

Co najmniej dziewięć osób zginęło, a 21 zostało rannych we wtorkowym samobójczym zamachu w Kabulu – poinformowała afgańska telewizja Tolo News. Do eksplozji doszło w silnie strzeżonej strefie stolicy Afganistanu. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. - Pomimo zwiększonego zaangażowania USA w Afganistanie kraj ten staje się coraz bardziej niebezpieczny - powiedział we wtorek w Kongresie inspektor generalny ds. odbudowy Afganistanu John Sopko.

Do wtorkowego ataku doszło w dyplomatycznej dzielnicy Kabulu w godzinach szczytu. Zamachowiec samobójca zdetonował ładunki wybuchowe umieszczone w kamizelce.

Eksplozja w pobliżu ministerstwa obrony

Poszkodowani w ataku to w większości pracownicy administracji publicznej, którzy po pracy udawali się do swoich domów. W silnie strzeżonej tzw. zielonej strefie stolicy Afganistanu znajdują się bowiem m.in. ambasady i budynki administracji państwowej.

Z informacji afgańskiej telewizji Tolo News uzyskanych od służb ratowniczych wynika, że zginęło co najmniej dziewięć osób, a 21 zostało rannych. Dziennikarze agencji Reutera podają, że na miejscu katastrofy widzieli osiem ofiar śmiertelnych. Ranni zostali niezwłocznie przewiezieni do pobliskich szpitali.

Do eksplozji doszło w pobliżu afgańskiego ministerstwa obrony, które twierdzi, że budynek nie był głównym celem zamachu. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.

"Kraj coraz bardziej niebezpieczny"

- Pomimo zwiększonego zaangażowania USA w Afganistanie kraj ten staje się coraz bardziej niebezpieczny - powiedział we wtorek w Kongresie inspektor generalny ds. odbudowy Afganistanu (SIGAR) John F. Sopko.

Poinformował, że pod przywództwem prezydenta Donalda Trumpa siły amerykańskie przyjęły bardziej agresywną strategię, czego efektem jest zużycie we wrześniu br. największej ilość amunicji od 2012 roku. - W okresie od 1 stycznia do 23 sierpnia br. w Afganistanie zginęło 10 żołnierzy amerykańskich, a 48 zostało rannych. W latach 2015-16 liczby te były dwukrotnie niższe - wskazał inspektor generalny.

Siły bezpieczeństwa Afganistanu mają problem z utrzymaniem odpowiedniej liczebności, ponad 4 tys. żołnierzy i 5 tys. policjantów porzuciło mundur. - Afganistan znajduje się na rozdrożu (...). Nowa strategia prezydenta Donalda Trumpa pokazała, że talibowie i Państwo Islamskie nie zmuszą wojsk USA do wyjazdu. Ta strategia wymaga także, by rząd afgański stworzył odpowiednie warunki, które pozwoliłyby Ameryce kontynuować swoją misję - powiedział Sopko.

"Afgańskie siły borykają się z dużym problemem korupcji"

Opublikowany we wtorek raport kwartalny SIGAR jest 37. z kolei przedstawionym przez inspektora generalnego Kongresowi. Sopko nadmienił, że po raz pierwszy spotkał się z problemami dotyczącymi sił USA, szczegółowe informacje na ten temat są jednak tajne.

Utajnienie tych informacji oznacza brak możliwości oceny i kontroli sposobu wydawania miliardów dolarów na misję w Afganistanie. W jednym ze znanych przypadków ponad 500 mln dol. zostało zmarnowanych na zakup włoskich samolotów, których nie można było używać w rejonie Afganistanu.

W raporcie wskazano również, że afgańskie siły borykają się z dużym problemem korupcji, na liście płac znajdują się tysiące nazwisk nieistniejących żołnierzy, których pensje zabierają dla siebie dowódcy

W ostatnim czasie nasiliły się ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa w wielu rejonach kraju. 20 października w wybuchu w meczecie Imama Zamana (Mahdiego) w zachodniej części Kabulu zginęło 56 osób, a 50 zostało rannych.

Autor: mnd/sk / Źródło: PAP

Raporty: