Atak w 18. rocznicę zamachu na Żydów w Argentynie


- Dokładnie 18 lat po wybuchu w Argentynie morderczy terror irański znów uderza w niewinnych ludzi - powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu, odnosząc się do zamachu w bułgarskim Burgas. 18 lipca 1994 r. 85 osób pochodzenia żydowskiego zginęło w zamachu bombowym w Żydowskim Centrum w Buenos Aires. Wówczas Izrael również oskarżał Iran. Winnych jednak nigdy nie ukarano.

W środę w bułgarskim Burgas w autobusie przewożącym izraelskich turystów eksplodował ładunek wybuchowy. Zdaniem premiera Netanjahu, za zamachem w Burgas stoi Iran. - Izrael odpowie z siłą na ten irański terror - powiedział premier. Przypomniał też, że dokładnie 18 lat temu doszło do innego ataku na społeczność żydowską. 18 lipca 1994 roku w Buenos Aires w centrum wspólnotowym Asociacion Mutual Israelita Argentina odbywało się spotkanie mniejszości żydowskiej. Przed budynkiem centrum położonym w biznesowej części miasta zaparkował dostawczy renault, wypełniony ładunkami wybuchowymi, które zdetonował zamachowiec-samobójca. Wybuch całkowicie zniszczył frontową ścianę pięciopiętrowego budynku, co doprowadziło do jego niemal całkowitego zawalenia. W ataku zginęło 85 osób (oraz zamachowiec-samobójca), a około 300 zostało rannych. Większość ofiar, choć nie wszystkie, była pochodzenia żydowskiego. Skala zdarzenia wstrząsnęła 200-tysięczną mniejszością żydowską w Argentynie - najliczniejszą ze wszystkich krajów latynoamerykańskich.

"Narodowa hańba" argentyńskich służb Pytanie, kto stał za zamachem, przez lata pozostawało bez odpowiedzi. Sprawiedliwości dochodziły same rodziny ofiar, dla których śledztwo stało się symbolem opieszałości i nieskuteczności władz. Sam prezydent Argentyny Nestor Kirchner przyznał w 2005 roku, że sprawa była "narodową hańbą" dla argentyńskich śledczych. Izrael od początku powtarzał, że za zamachem stoją terroryści wspierani przez Iran, który jednak zaprzeczał jakimkolwiek związkom ze sprawą. W 2006 roku Argentyna jako autora zamachu wskazała Ibrahima Husseina Berro z islamistycznej bojówki Hezbollah. Ujawnić miało to wspólne śledztwo argentyńskich agentów i FBI. Hezbollah oświadczył jednak, że Berro zginął kilka lat wcześniej w Libanie podczas walk z Izraelem.

Wysoko postawieni poszukiwani

Rok później Interpol opublikował listę sześciu poszukiwanych osób, które miały mieć związek ze sprawą. Był wśród nich m.in. Ahman Vahidi, późniejszy minister obrony w rządzie Mahmuda Ahmadineżada. Wśród podejrzewanych byli także inni wysoko postawieni irańscy urzędnicy oraz Libańczyk Imad Moughnieh, jeden z najpilniej poszukiwanych terrorystów świata. Mimo to odpowiedzialni za zamach nigdy nie zostali ukarani. Rok temu, w 17. rocznicę tragedii, Argentyna ponownie zażądała od Iranu wydania winnych ataku. Iran ponownie oświadczył, że zamach z 1994 roku potępia, ale nie ma z nimi nic wspólnego. Nierozwiązana przez lata pozostawała także sprawa zamachu bombowego w ambasadzie Izraela w Buenos Aires, do którego doszło w 1992 roku. Zginęło wówczas 29 osób. Do ataku przyznał się Islamski Dżihad, mający powiązania z Hezbollahem. Winnych jednak nigdy nie ukarano.

Autor: jk//gak / Źródło: bbc.co.uk, telegraph.co.uk, tvn24.pl

Raporty: