Po napaści na Polaków w Rimini. Włosi publikują dane dotyczące gwałtów


Włoska stolica wakacyjnego życia nocnego od tygodnia funkcjonuje głównie w dzień. Turyści i mieszkańcy Rimini boją się po tym, jak zgwałcono na plaży Polkę i dotkliwie pobito jej kolegę. Zwłaszcza, że w czwartek doszło do kolejnego ataku, tym razem na czterdziestoletnią Włoszkę. Odnosząc się do przypadków z Rimini i do rasistowskich komentarzy, jakie wzbudziły, włoski Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące zgłoszonych na policję przypadków przemocy seksualnej. Materiał magazynu "Polska i Świat".

- W nocy na plaży nie jest bezpiecznie. Zazwyczaj przychodzą tu pary w poszukiwaniu intymnej atmosfery, a przestępcy korzystają z okazji i ich okradają. Najczęściej kończy się na odebraniu portfeli, telefonów i biżuterii - powiedział w rozmowie z TVN24 dziennikarz "Rimini News" Tomasso Torri. - Niestety, w niektórych przypadkach dochodzi też do przemocy seksualnej. Między innymi dlatego z rozkazu kapitana portu nie można wchodzić na plażę między pierwszą a piątą w nocy - dodał.

Napad na Włoszkę

Para czterdziestolatków z Parmy na północy Włoch wyszła z lokalu około godziny piątej. Od razu zaczepił ich mężczyzna, który wyrwał kobiecie telefon. Później Marokańczyk zaciągnął ją na plażę. Wtedy jej partner zadzwonił na numer alarmowy. Policja przyjechała w ostatniej chwili, kiedy unieruchomiona kobieta leżała już na piasku. Od razu aresztowano sprawcę, ale nie rozpoznano w nim żadnego z czterech mężczyzn, którzy tydzień wcześniej zaatakowali Polaków. Ich wciąż poszukuje policja.

- Działali z zimną krwią, porozumiewali się po włosku, wykonywali polecenia swojego lidera i najpierw na spotkanie Polaków wysłali jednego z grupy, tak, żeby sprawdził, czy reszta może zaatakować. Wedle dziennikarzy "Il Resto del Carlino" właśnie w ten sposób zachowywali się czterej bandyci. Ich rutyna wskazuje na to, że już wcześniej mogli dopuszczać się podobnych przestępstw - powiedział reporter TVN24 z Rimini Aleksander Przybylski.

Statystyki dotyczące gwałtów

Odnosząc się do przypadków z Rimini i do rasistowskich komentarzy, jakie wywołały, włoski Urząd Statystyczny właśnie opublikował dane dotyczące zgłoszonych na policję przypadków przemocy seksualnej.

Wynika z nich, że na terenie kraju średnio dochodzi do jedenastu gwałtów dziennie. Sprawcami ponad 60 procent z nich są Włosi, a co czwarta ofiara jest niepełnoletnia. Jak mówią socjologowie, największym problemem są niezgłaszane przypadki, do których dochodzi w rodzinie i których może być znacznie więcej. Dlatego żaden z włoskich rządzących nie komentował przestępstw z Rimini tak, jak polscy.

- Zbrodni w Rimini dałoby się uniknąć, nie kontynuując tej polityki migracyjnej - powiedział na przykład wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

- Europa jest dzisiaj poligonem wojny kulturowej pomiędzy światem islamu a wartościami europejskimi - w ten sposób sprawę skomentował Jacek Sasin, również z Prawa i Sprawiedliwości.

"Nieodpowiedzialne wypowiedzi"

- Byłoby się bez rozumu, gdyby twierdzić, że uchodźcy nie wpłynęli na wzrost przestępczości różnego rodzaju w Europie - to z kolei cytat z ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

- Informować ludzi o tym, jakie są fakty, jakie są statystyki to jest jedyny sposób, w jaki możemy dać przeciwwagę takim nieodpowiedzialnym wypowiedziom - tak do słów polskich polityków odniosła się Agnieszka Kunicka z Refugee.pl

- Wiązanie tego z kolorem skóry czy statusem emigranta jest absurdem - powiedziała z kolei Kazimiera Szczuka z Fundacji Feminoteka. - Przypomnę, że w tym samym mniej więcej czasie okazało się, że obywatelka Polski przez obywateli Polski została poddana takiej przemocy seksualnej, że umarła od tego - dodała.

Włoscy śledczy podejrzewają, że pomimo obławy, czterem mężczyznom udało się wydostać z Rimini.

Autor: azb//now / Źródło: tvn24

Raporty: