Assange: Nie dam z siebie zrobić gwałciciela

Aktualizacja:

- Moje życie zamknięto w czarnej skrzynce i napisano z zewnątrz "gwałt" - powiedział po wyjściu z sali sądowej założyciel portalu Wikileaks Julian Assange. Poniedziałek był pierwszym dniem jego procesu ekstradycyjnego przed sądem w Londynie. Wydania aresztowanego domaga się Szwecja. Twórca portalu Wikileaks jest obwiniany przez Szwedów o gwałt i inne przestępstwa seksualne.

- Ta skrzynka, dzięki jawnemu procesowi sądowemu, zostanie otwarta. Liczę na to, że w najbliższych dniach okaże się, że jest zupełnie pusta i nie ma żadnego związku z tym, co napisano na zewnątrz - powiedział Julian Assange.

Według doniesień mediów Assange wyraził niezadowolenie z przecieku materiałów szwedzkiej prokuratury w jego sprawie, które ukazały się w internecie, i uznał to za próbę podkopania jego starań o odrzucenie szwedzkiego Europejskiego Nakazu Aresztowania. Na początku ubiegłego tygodnia w internecie przez kilka godzin dostępnych było ok. stu stron odnoszących się m.in. do policyjnych zeznań dwóch kobiet. Materiały opublikowało anonimowe źródło.

Pierwszy dzień procesu

Assange przybył do sądu w towarzystwie swojej adwokat Jennifer Robinson i znanej brytyjskiej prawniczki Helene Kennedy. Tuż przed otwarciem rozprawy przybyła do sądu także popierająca go milionerka Jemima Khan, córka znanego finansisty Jamesa Goldsmitha i siostra posła do Izby Gmin.

Obrona przekonuje: grożą mu tortury

W dokumentach opublikowanych w internecie obrona przekonuje, że gdyby sąd brytyjski zgodził się na ekstradycję Assange'a, "istnieje realne ryzyko, że USA będą starać się o jego ekstradycję lub nielegalne przekazanie". Tam zaś "mógłby trafić do Guantanamo Bay lub jakiegoś innego miejsca z naruszeniem artykułu 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" (o zakazie tortur).

Ekipa adwokacka Assange'a, której przewodzi Geoffrey Robertson, przypomina, że jeden z możliwych kandydatów republikańskich na prezydenta Mick Huckabee, zaproponował, by "ukarać egzekucją osoby odpowiedzialne za przeciek depesz dyplomacji amerykańskiej".

Szwedzka prokuratura "nie jest uprawnionym, ani właściwym" organem

Już w czasie rozprawy obrońcy założyciela portalu Wikileaks oświadczyli, że nie ma potrzeby wydania go Szwecji, ponieważ Assange jest chętny do współpracy ze szwedzką prokuraturą na terenie W. Brytanii.

Obrońcy 39-letniego Australijczyka chcą przekonać sąd do odrzucenia szwedzkiego wniosku na podstawie argumentów formalnoprawnych. Twierdzą, że szwedzka prokurator Marianne Nye "nie jest ani uprawnionym, ani właściwym" organem sądowym do wystąpienia z Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA) wobec Assange'a, ponieważ formalnie Australijczyk nie został o nic oskarżony.

Ponieważ Szwedzi nie wykazali, że mają zamiar aresztować Assange'a, a wniosek o ekstradycję dotyczy przesłuchania go, to ENA jest nadużyciem procedury prawnej. Jest też środkiem niewspółmiernym w stosunku do meritum zarzutów, ponieważ szwedzka prokuratura - jeśli chce - może przesłuchać Assange'a z pomocą łącza internetowego lub brytyjskiej policji, co czyni ENA zbędnym - argumentują prawnicy Australijczyka.

Zwolennicy twórcy Wikileaks pikietują pod londyńskim sądem (Reuters)
Zwolennicy twórcy Wikileaks pikietują pod londyńskim sądem (Reuters)Reuters

Zdaniem obrony wykroczenia (m.in. seksualne przymuszanie i molestowanie), mające być podstawą ENA, nie kwalifikują się do postępowania ekstradycyjnego, ponieważ nie są przestępstwami w rozumieniu prawa w Anglii.

Pani prokurator znana z "zajadłości"?

Adwokat Assange'a argumentował też, że wymieniane we wniosku o ekstradycję "bezprawne wymuszanie seksu", "pomniejszy gwałt" i niestosowanie antykoncepcji nie są aktami kryminalnymi w prawie brytyjskim. Ponadto Szwedzi mieli zignorować gotowość aresztowanego do złożenia zeznań.

Pikanterii linii obrony dodaje powołana na świadka emerytowana szwedzka sędzia Brita Sundberg. Kobieta zeznała, że prowadząca sprawę prokurator Nye znana jest "uprzedzona wobec mężczyzn".

- Sprawa Assange'a została potraktowana w bardzo szczególny sposób. Prokurator zajmująca się jego sprawą jest uprzedzona wobec mężczyzn. Ma na co dzień do czynienia z tak wieloma przypadkami maltretowanych kobiet, że zatraciła wszelkie poczucie obiektywizmu - stwierdziła Sundberg-Weitman.

Dodała, że postawa prokurator Nye jest dla niej niezrozumiała i wydaje jej się złośliwa. Zaznaczyła, że prokuratura miała okazję, by zatrzymać Australijczyka w areszcie w Szwecji lub przesłuchać go za pomocą łącza wideo z terenu ambasady szwedzkiej w Londynie, ale tego nie zrobiła. W opinii Sundberg-Weitman, prokuratura chce go ściągnąć do Szwecji, by - jak powiedziała - "zmiękczyć go".

- Assange doznał uszczerbku na reputacji. Uchodzi za gwałciciela, mimo że jak dotąd o gwałt nawet nie został oskarżony - zaznaczyła.

Nieposzkodowana ofiara?

Drugi świadek, Goran Rudling, blogger interesujący się wykroczeniami seksualnymi, powiedział, że jedna z kobiet, które sformułowały zarzuty wobec Australijczyka, opublikowała na portalu Twitter wiadomości tuż po tym, gdy miała zostać ofiarą domniemanego "ataku seksualnego".

Wiadomości te wskazują, że nie czuła się skrzywdzona. Po pewnym czasie usunęła je ze swego profilu.

Assange: Zarzuty mają charakter polityczny

Władze Szwecji chcą przesłuchać Australijczyka w związku z zarzutami o gwałt i inne przestępstwa seksualne, których miał dopuścić się w tym kraju w sierpniu ubiegłego roku. Założyciel Wikileaks zaprzecza zarzutom i uważa, że jego sprawa ma charakter polityczny.

Nawet w razie zgody na ekstradycję Assange'a procedura sądowa może zająć jeszcze wiele miesięcy, ponieważ twórca Wikileaks ma wiele możliwości odwołania się.

"Nie wierzę w szwedzką sprawiedliwość"

Assange wielokrotnie zapewniał, że nie ma zamiaru wybierać się do Szwecji, ponieważ nie wierzy w szwedzką sprawiedliwość. - Oni chcą, żeby zabrano mnie siłą do Szwecji. Tam miałbym być przetrzymywany bez możliwości wypowiadania się publicznie. To nie są warunki, w których "naturalna sprawiedliwość" może mieć miejsce - stwierdził założyciel Wikileaks w wywiadzie dla BBC w grudniu ub. roku.

Odmówił badań

Twórca Wikileaks utrzymuje, że kobiety spędziły z nim noc dobrowolnie i do stosunku doszło za obopólną zgodą. Dwie Szwedki miały się udać na policję po poradę, co do tego, jak powinny postępować z Assangem, który odmówił poddania się badaniu na obecność chorób wenerycznych. Kobiety utrzymują, że podczas jednego stosunku pękła prezerwatywa, a podczas jednego z kolejnych Assange w ogóle jej nie użył.

Obecnie Australijczyk oczekuje w Wielkiej Brytanii na decyzję w sprawie ekstradycji. Przebywa w areszcie domowym w posiadłości jednego ze swych sympatyków w południowej Anglii. Nosi elektroniczną bransoletkę na kostce i codziennie musi się meldować na policji. Brytyjski sąd zwolnił go z aresztu za kaucją.

"Ujawnianie zbrodni wojennych nie jest przestępstwem"

Przed sądem w Londynie zebrało się około 20 osób wspierających działalność twórcy Wikileaks. Przynieśli ze sobą liczne plakaty nawołujące do uwolnienia mężczyzny. Jeden z uczestników pikiety ma na sobie charakterystyczny pomarańczowy kombinezon, w który ubrani są więźniowie w Guantanamo.

- Ten strój symbolizuje fakt, że być może Julian Assange na resztę swojego życia trafi do więzienia. To byłby naprawdę wielki cios dla nas - powiedział Rowan Steele. Jeden z napisów głosi: "ujawnianie zbrodni wojennych nie jest przestępstwem".

Źródło: PAP, Reuters