Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, oraz ośmiu innych Polaków zostało na krótko zatrzymanych przez białoruskie władze w strefie przygranicznej. Na posterunku spędzili dwie godziny. Wszyscy zostali już zwolnieni.
Grupa Polaków wraz z Borys przyjechała z Grodna na prywatne zaproszenie do położonej w okolicach granicy miejscowości Raduń. Władze przerwały spotkanie, domagając się specjalnych przepustek, które muszą mieć nie mieszkający tam obywatele Białorusi oraz wszyscy cudzoziemcy. Grupa z Grodna ich nie posiadała.
- Milicjanci weszli do prywatnego mieszkania prezesa okręgu grodzieńskiego i zatrzymali nas na dwie godziny - relacjonowała w TVN24 Borys, dodając, że po około dwóch godzinach była już na wolności.
Teraz jej i również zatrzymanemu redaktorowi "Magazynu Polskiego" Igorowi Bancerowi grożą mandaty.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24