- Rosyjskie twierdzenia o odpędzeniu od wybrzeży Rosji amerykańskiego okrętu podwodnego są fałszywe - oznajmiło EUCOM, dowództwo wojsk USA w Europie. Według Amerykanów na obszarze gdzie miało dojść według Rosjan do incydentu nie było żadnej jednostki US Navy.
- W całej tej historii nie ma ani grama prawdy. Na tym obszarze nie było żadnego amerykańskiego okrętu podwodnego - oznajmiło EUCOM. - Nie wiemy nic o aktywności innych państw. Jednak na pewno nie było to nic amerykańskiego. Nie mieliśmy tam nic w tym czasie - dodano.
Rosjanie obwieścili odkrycie i przepłoszenie amerykańskiego atomowego okrętu podwodnego siódmego sierpnia. Jednostkę typu Virginia miał odnaleźć wyspecjalizowany samolot patrolowy Ił-38. Następnie Amerykanów z "wód terytorialnych Federacji Rosyjskiej" miały przepędzić "aktywne manewry" jednostek Floty Północnej. Do incydentu miało dojść gdzieś na Morzu Barentsa, na brzegu którego mieszczą się najważniejsze rosyjskie bazy morskie.
Przepychanki pod powierzchnią
Rosyjska historia może być prawdziwa, choć napotkany okręt nie musiał być amerykański. Pod powierzchnią oceanów od początku zimnej wojny trwa "cicha wojna", która tylko straciła na intensywności po rozpadzie ZSRR. Okręty podwodne mocarstw nieustannie prowadzą misje szpiegowskie i śledzą się nawzajem.
O tej "cichej wojnie" (zwrot stosowany w publikacjach amerykańskich, od potocznego określenia służby na okrętach podwodnych jako "cichej służby") wiadomo bardzo mało. Informacje na temat aktywności okrętów podwodnych są ściśle tajne i bardzo rzadko zdarzają się przecieki. Ułatwia to fakt, że jednostki tego rodzaju o napędzie atomowym, znikają pod wodą chwilę po wyjściu z bazy i pojawiają się w tym samym miejscu kilka miesięcy później.
Z nielicznych wypowiedzi oficjalnych, przecieków i odtajnionych dokumentów wiadomo jednak, że pod oceanami nieustannie trwa gra w "kotka i myszkę". Okręty podwodne podpływają bardzo blisko brzegów rywali i umieszczają tam sprzęt szpiegowski, prowadzą rozpoznanie elektroniczne i śledzą wrogie jednostki.
"Cicha wojna" jest na tyle intensywna, że czasem dochodzi do zderzeń po wodą. Do dwóch najgłośniejszych doszło na przełomie lat 1992 i 1993, kiedy "spotkały się" atomowe okręty podwodne Rosji i USA. Nie było ofiar i jednostki wróciły do baz, ale obie amerykańskie uznano za niewarte napraw i wycofano ze służby.
Autor: mk//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy