Amerykanie nie chcą, by ich żołnierze interweniowali w Korei Północnej i Syrii. Dopuszczają użycie dronów


Amerykanie są zdecydowanie przeciwni interwencji wojskowej w Korei Płn. i Syrii - wynika z opublikowanego we wtorek sondażu dla CBS News i "New York Times". Najpilniejszych działań wymagają gospodarka i zatrudnienie, nie polityka zagraniczna - twierdzą.

W sondażu przeprowadzonym między 24 a 28 kwietnia aż 62 proc. respondentów uznało, że na USA nie ma spoczywa żadna odpowiedzialność, by angażować się w trwający konflikt między syryjskim reżimem a antyrządowymi rebeliantami.

Na Kima chce napadać tylko 15 proc.

Ponadto tylko 39 proc. przyznało, że śledzi uważnie konflikt w Syrii. Zdecydowanie mniej niż w marcu, czy grudniu, gdzie w podobnych sondażach większość respondentów deklarowało uważne śledzenie wydarzeń wokół wojny domowej w Syrii.

Także większość respondentów opowiedziała się przeciwko wojskowej interwencji w Korei Północnej. Tylko 15 proc. stwierdziło, że zagrożenie ze story Korei Płn. wymaga użycia siły. 56 proc. liczy, że to zagrożenie samo zostanie opanowane, bez konieczności użycia siły, a 21 proc. w ogóle nie uważa, by Korea Północna stanowiła zagrożenie.

70 proc. kocha naloty dronów

Mimo zdecydowanego sprzeciwu wobec bezpośredniego wojskowego zaangażowania USA poza granicami, aż 70 proc. respondentów stwierdziło, że nie ma nic przeciwko używaniu zagranicą przez USA bezzałogowych samolotów tzw. dronów, by prowadzić ataki bombowe na osoby podejrzane o terroryzm.

Sondaż potwierdził izolacjonistyczne nastroje w USA. Dla większości Amerykanów rząd powinien przede wszystkim zmierzyć się z problemami w kraju, a miej uwagi przykładać do problemów za granicą. Dla czterech na 10 Amerykanów to gospodarka i zatrudnienie są obecnie najważniejszymi problemami; na politykę zagraniczną wskazał zaledwie 1 proc. respondentów.

Badanie dla telewizji i dziennika przeprowadzono telefonicznie na reprezentatywnej próbie 965 Amerykanów.

Autor: adso/ ola/k / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: