Szczątki blisko 400 amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w Pearl Harbor, zostaną ekshumowane, zidentyfikowane i pochowane w oddzielnych grobach - oświadczyły amerykańskie władze. Chodzi o załogę pancernika USS Oklahoma, którą pochowano w zbiorowym grobie na Hawajach.
7 grudnia 1941 roku okręt USS Oklahoma został trafiony dziewięcioma torpedami wystrzelonymi przez Japończyków. Pancernik przewrócił się do góry dnem, grzebiąc ok. 400 marynarzy z ponad 1300-osobowej załogi.
Atak japońskiego lotnictwa na Pearl Harbor rozpoczął rozpoczął intensywne walki o Pacyfik.
"Nieznany"
Szczątki marynarzy pochowano w zbiorowej mogile na Hawajach. Teraz amerykańskie władze zdecydowały się na ekshumację szczątków. Identyfikacja zwłok ma być przeprowadzona z użyciem zaawansowanych technik medycyny sądowej i testów DNA.
- Nie wszystkie rodziny otrzymają indywidualną identyfikację. Będziemy starać się o dostarczenie wyników tylu rodzinom, ilu tylko to jest możliwe - oświadczył wicesekretarz obrony Robert Work
Dotychczas zidentyfikowano zaledwie 35 z 429 ofiar służących na USS Oklahoma. Pozostałe szczątki wyłowione w czasie stacji ratowniczej w latach 1942-1944 zostały pochowane w trumnach oznaczonych jako "nieznany" na cmentarzu na Hawajach.
Siedem dekad czekania
BBC News przytacza rozmowę z Tomem Grayem, którego rodzina czekała ponad 70 lat na pochowanie z honorami swojego kuzyna, Edwina Hopkinsa. Mężczyzna zginął na pokładzie okrętu Oklahoma.
- Myślę, że to, że chłopak, który oddał swoje życie za ojczyznę w wieku 19 lat i spoczął w grobie jako "nieznany," nie jest właściwe - stwierdził Gray.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna