Ambasador Wenezueli we Włoszech Isaias Rodriguez przekazał, że amerykańskie sankcje nałożone na Caracas uniemożliwiają mu - ze względów finansowych - pełnienie funkcji. W liście zaadresowanym do prezydenta Nicolasa Maduro zrezygnował ze stanowiska.
Ambasador Rodriguez zrezygnował twierdząc, że problemy finansowe jego rządu sprawiły, iż wykonywanie jego pracy jest niemożliwe.
W liście zaadresowanym do prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro ambasador zaznaczył swój "niezmierny szacunek dla jego walki", podkreślił jednak, że sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone oznaczają, iż nie może dłużej pełnić swoich obowiązków.
W ostatnim tygodniu na konferencji prasowej w Rzymie, Rodriguez powiedział, że - przez sankcje przeciwko Caracas - nie ma funduszy na wypłaty dla swoich współpracowników oraz na opłacenie czynszu za jego biuro (dług urósł do dziewięciu milionów euro).
"Odchodzę bez urazy i bez pieniędzy"
77-letni Rodriguez wyjaśnił, że sankcje mocno uderzyły w finanse ambasady i nie będzie już ponosić kosztów utrzymania włoskiej placówki dyplomatycznej. Ambasador przekazał, że chce spełniać się teraz jako dziadek.
"Odchodzę bez urazy i bez pieniędzy. Moja żona sprzedała właśnie rzeczy, które dostała od swojego byłego męża, aby przetrwać amerykańskie sankcje. Ja sam próbuję sprzedać samochód, który kupiłem w momencie rozpoczęcia pełnienia funkcji w ambasadzie. Jak pan wie, nie posiadam konta w banku, ponieważ gringos [używane w Ameryce Łacińskiej określenie cudzoziemca spoza regionu - red.] nałożyli na mnie sankcje, a włoski bank zamknął przede mną swoje drzwi" - napisał.
Rodriguez przekazał, że chce, aby prezydent [Maduro - red.] wiedział, że "jest on i zawsze będzie po jego stronie". "Chce być zaufanym towarzyszem, a nie przestraszonym, nieudolnym pochlebcą" - wskazał.
Dodał, że z ogromną wiarą związał się z chavizmem [nurt polityczny zmarłego w 2013 roku prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza; Maduro uważa się za jego kontynuatora - red.]. "Dotarło do mnie jednak, że nie potrafię zamienić wody w wino, ani wskrzeszać umarłych" - napisał.
Ambasador pełnił w Rzymie swoją funkcję od 2011 roku.
Jak zauważa hiszpański dziennik "ABC", w czasie swojej pracy w ambasadzie Rodriguez był zażartym obrońcą reżimu Nicolasa Maduro i twierdził, że jego kraj nie zmaga się wcale z kryzysem humanitarnym.
Dwuwładza w Caracas
W Wenezueli od kilku miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Juan Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Guaido uznały za prawowitego reprezentanta Wenezueli jako pierwsze Stany Zjednoczone, a ich śladem poszło około 50 innych państw, w tym większość członków Unii Europejskiej.
Autor: akw//kg//kwoj / Źródło: The Guardian, PAP, ABC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock