"Głębokie przeprosiny" dla Nawalnego od jednego z twórców Nowiczoka

Źródło:
PAP

Wił Mirzajanow - rosyjski chemik, który pracował przy produkcji środków bojowych typu Nowiczok - przeprosił Aleksieja Nawalnego za swój udział w tworzeniu substancji, którą otruto opozycjonistę. Mirzajanow ocenił, że Nawalny "musi nabrać cierpliwości", ponieważ powrót do zdrowia zajmie mu około roku.

W rozmowie z niezależną rosyjską telewizją Dożd naukowiec Wił Mirzajanow, który pracował nad substancjami typu Nowiczok, skierował słowa do otrutego tą substancją opozycjonisty. - Składam Aleksiejowi Nawalnemu moje głębokie przeprosiny za to, że uczestniczyłem w tym przestępczym biznesie - w pracach nad substancją, którą się otruł - powiedział chemik.

Mirzajanow dodał, że w 1993 roku spotkał się z człowiekiem, który przeżył zatrucie Nowiczokiem. Jego objawy były podobne do tych, które Nawalny opisał w sobotę w internecie. Jego zdaniem rosyjski opozycjonista "musi nabrać cierpliwości". Chemik prognozował, że Nawalny ostatecznie powinien wrócić do zdrowia, na co będzie potrzebował około roku.

CZYTAJ TAKŻE: "A nuż się uda i będą ważne dowody". Tak odnaleziono ślady trucizny wykorzystanej do otrucia Nawalnego >>>

Nawalny wraca do zdrowia

W sobotę przed południem na jego profilach w mediach społecznościowych Nawalny opublikował wpis na temat swojego powrotu do zdrowia. "Jestem na wyraźnej, choć długiej drodze do wyzdrowienia. Wszystkie obecne problemy, takie jak fakt, że telefon w moich rękach jest bezużyteczny jak kamień, a nalewanie sobie wody zamienia się w całą atrakcję, są niczym" - napisał między innymi.

 "Teraz jestem gościem, któremu drżą nogi w trakcie chodzenia po schodach. Za to myśli on: 'O, to są schody! Po nich się wchodzi. Chyba trzeba poszukać windy'. A wcześniej po prostu stałby tępo i patrzył" - głosi wpis opozycjonisty.

Aleksiej NawalnyPAP

20 sierpnia Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Maszyna lądowała w Omsku na Syberii, gdzie opozycjonista został hospitalizowany. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do kliniki Charite w Berlinie. W zeszłym tygodniu został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Według niemieckich naukowców i rządu, istnieją dowody na próbę zamordowania opozycjonisty środkiem bojowym z grupy nowiczoków, opracowanym w Rosji.

Rosja twierdzi, że nie ma dowodów na otrucie Nawalnego. Władze przeprowadziły postępowanie przygotowawcze, ale stwierdziły, że potrzebują więcej analiz medycznych, zanim będzie można wszcząć formalne śledztwo. Moskwa twierdzi, że bez materiałów z Niemiec - m.in. wszystkich wyników badań Nawalnego - nie może wszcząć sprawy karnej.

Pracował nad nowiczokiem, wyjechał do USA

Rosyjski chemik Wił Mirzajanow w czasach ZSRR należał do zespołu, który pracował nad substancjami typu Nowiczok. Dziś naukowiec mieszka w Stanach Zjednoczonych. W 1992 roku ujawnił istnienie nowiczoka, obawiając się możliwych skutków jego wykorzystania i opisując prace nad nim w gazecie "Moskowskije Nowosti". W 1994 roku został aresztowany i oskarżony o zdradę tajemnic państwowych. Mieszka w USA, gdzie otrzymał azyl.

Po emigracji, w 2008 roku wydał autobiograficzną książkę po tytułem "Tajemnice państwowe: rosyjski program broni chemicznej od wewnątrz", w której opisał swój udział w pracach nad tym tajnym projektem. Jak zapewnia, podał w niej także strukturę chemiczną nowiczoka, po to, by doprowadzić do zakazania tego środka.

Otruci politycy, dysydenci i szpiedzyMaciej Zieliński/PAP

Autorka/Autor:akr/adso

Źródło: PAP