Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA zakomunikował w środę, że na lotniskach, z których startują samoloty lecące do USA będą wprowadzone zaostrzone środki bezpieczeństwa w związku z obawami, iż terroryści Al-Kaidy doskonalą bomby do samobójczych zamachów na samoloty. Wielka Brytania poinformowała, że już zaostrzyła kontrolę bagażu podręcznego i osobistą. Takich zaostrzeń nie będzie jednak na lotniskach w Polsce.
Według komunikatu zaostrzone środki bezpieczeństwa mają być wprowadzone "w ciągu najbliższych dni", w reakcji na dane wywiadu, na lotniskach, których listy nie ujawniono. Według źródeł oficjalnych, są to lotniska na Bliskim Wschodzie i w Europie.
- Dzielimy się otrzymanymi informacjami z naszymi sojusznikami i prowadzimy konsultacje z liniami lotniczymi - powiedział sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego USA Jeh Johnson.
Wcześniej źródła w amerykańskich służbach bezpieczeństwa ujawniły, że zaostrzone środki bezpieczeństwa mają polegać na dodatkowych kontrolach urządzeń elektronicznych i obuwia pasażerów udających się do USA oraz na zainstalowaniu na lotniskach dodatkowych systemów wykrywania materiałów wybuchowych.
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu (TSA) zapowiedziała dokonanie "koniecznych zmian niezbędnych wobec zagrożenia" i poradziła pasażerom aby przybywali na lotniska "odpowiednio wcześnie" aby poddać się kontroli i nie spóźnić na samolot.
Niewykrywalne materiały wybuchowe
Funkcjonariusze agend bezpieczeństwa narodowego USA mieli wykryć, że podległy Al-Kaidzie syryjski Front Al Nusra i działająca na terenie Jemenu Al-Kaida Półwyspu Arabskiego (AQAP) prowadzą wspólnie prace nad wytworzeniem materiałów wybuchowych, które byłyby niewykrywalne dla obecnych lotniskowych urządzeń kontrolnych.
Najwięcej obaw budzi możliwość dokonywania zamachów na kursujące między Europą i USA samoloty pasażerskie, poprzez wnoszenie na ich pokład bomb przez terrorystów legitymujących się paszportami państw zachodnich.
Na razie nic konkretnego
Jak zaznacza Reuters, na razie nie ma bezpośrednich wskazań, by wywiad USA wykrył konkretny spisek mający na celu dokonanie takiego ataku, a administracja prezydenta Baracka Obamy jest w swych działaniach prewencyjnych powściągliwa.
Negocjacje z państwami europejskimi na temat wzmocnienia środków bezpieczeństwa prowadzono w trybie poufnym, by nie wywoływać niepokoju wśród podróżujących samolotami i zminimalizować ewentualne negatywne efekty dyplomatyczne.
Londyn reaguje na apel
Brytyjskie ministerstwo transportu zapowiedziało w środę wieczorem, że "niektóre środki zapewnienia bezpieczeństwa pasażerów zostaną zaostrzone".
Rzecznik resortu odmówił podania szczegółów, stwierdzając, że większość podróżnych nie odczuje dodatkowych niewygód. Nieoficjalnie mówi się o wydłużeniu kolejek do odpraw ponieważ pasażerowie będą skrupulatniej sprawdzani.
Według rzecznika zagrożenie bezpieczeństwa nadal uznawane jest za istotne, co oznacza, że atak jest prawdopodobny, ale nie musi nastąpić.
- Rząd brytyjski systematycznie analizuje wymogi bezpieczeństwa w cywilnym ruchu lotniczym współdziałając z innymi rządami i branżą lotniczą (…) Środki bezpieczeństwa w Wielkiej Brytanii należą do najsolidniejszych na świecie i rząd będzie w dalszym ciągu podejmował niezbędne działania dla utrzymania bezpieczeństwa publicznego – stwierdził rzecznik w wypowiedzi dla prasy.
Brytyjskie lotniska odgrywają dużą rolę w transatlantyckim ruchu powietrznym. W 2006 r. brytyjskie i amerykańskie służby udaremniły kilka zamachów przygotowywanych na samoloty na trasie z Wielkiej Brytanii do USA. Zamachowcy planowali wysadzenie samolotów za pomocą ładunków wybuchowych przemyconych w butelkach z napojami orzeźwiającymi.
Obecnie sytuacja w Polsce nie zmienia się. Jak przekazał tvn24.pl Przemysław Przubylski, rzecznik lotniska Chopina w Warszawie, na razie nie ma żadnych zaostrzonych kontroli, także w przypadku lotów do USA. - Amerykanie nie mogą nam niczego narzucić. Decyzję w tej sprawie mogą podjąć jedynie nasze służby państwowe. Tak się nie stało - przekazał.
Niedoszli zamachowcy
W grudniu 2009 r. Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab usiłował wysadzić samolot amerykańskich linii Northwest na trasie Amsterdam-Detroit przy pomocy ładunku wybuchowego ukrytego w bieliźnie, którą miał na sobie. Abdulmutallab studiował w Londynie i przeszedł przeszkolenie w Jemenie. Do przygotowania zamachu przyznała się AQAP.
Wcześniej w grudniu 2001 r. inny niedoszły samobójca - Brytyjczyk Richard Reid, który odsiadując wyrok za pospolite przestępstwa w więzieniu przeszedł na islam, usiłował wysadzić samolot American Airlines na trasie Paryż – Miami przy pomocy ładunku wybuchowego umieszczonego w bucie. Został jednak w porę obezwładniony przez współpasażerów.
Autor: iwan,pk/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Mattes