Freeway 405, 15-kilometrowy odcinek międzystanowej autostrady ciągnącej się wzdłuż Pacyfiku, od piątkowej nocy jest zamykany przez drogowców z Los Angeles. Najbardziej ruchliwy odcinek autostrady w Stanach Zjednoczonych ma być wyłączony z użytku co najmniej przez rok. Zapowiada się paraliż aglomeracji.
Drogowcy wiedzieli od zawsze, co będzie oznaczało zamknięcie 405-tki w aglomeracji Los Angeles, dlatego całą operację nazwali "Carmageddon II" - na cześć dość brutalnej gry komputerowej z lat 90-tych polegającej na wyścigach ulicznych ("Carmageddon").
Miejsce zapisane w historii
Freeway 405, legendarny odcinek autostrady ciągnącej się kilka tysięcy kilometrów od południowej Kalifornii aż po granicę kanadyjską w stanie Waszyngton, został uwieczniony setki razy w hollywoodzkich filmach.
Jego zamknięcie, które ma potrwać aż 53 godziny od momentu postawienia pierwszego szlabanu w piątkowy wieczór, też jest w pewien sposób powiązane z historią amerykańskiego kina.
O zamknięciu drogi zdecydowano, ponieważ drogowcy chcą wyburzyć pozostałości mostu Mulholland zapewniającego do niedawna dojazd do Los Angeles od północy i postawić w jego miejsce nowy wiadukt. Most ten został ukończony 4 kwietnia 1960 r., w oskarową noc, gdy filmem roku został uznany "Ben Hur" Williama Wylera z Charltonem Hestonem w roli głównej.
"Ben Hur" zdobył wtedy jako pierwszy film w historii 11 statuetek i to on był tematem następnego poranka w prasie. Most Mulholland z autostradą 405 wokół Los Angeles w kolejnych latach stały się jednak najbardziej uczęszczaną drogą Ameryki, aż na początku XXI wieku osiągnęły dzienny poziom prawie 400 tys. samochodów przejeżdżających 15-kilometrowym odcinkiem.
W ostatnich latach długie sekwencje zdjęć z Freeway 405 zostały przedstawione w filmie Sofii Coppoli, "Somewhere. Między miejscami".
Koszt modernizacji odcinka autostrady na obszarze aglomeracji Los Angeles został oszacowany na miliard dolarów.
Autor: adso//bgr / Źródło: Los Angeles Times