Rumuński żołnierz zginął, a dwóch innych zostało rannych, w przeprowadzonym przez talibów zamachu samobójczym na konwój wojskowy. Do ataku doszło na południu Afganistanu - poinformował w sobotę dowódca sił NATO w tym kraju generał John Nicholson.
W piątek kierujący samochodem pułapką terrorysta samobójca zdetonował ładunki wybuchowe na trasie patrolu wojskowego sił NATO w powiecie Daman leżącym w afgańskiej prowincji Kandahar.
Do ataku przyznali się talibowie. Ich rzecznik Kari Jusuf Ahmadi w wysłanej do dziennikarzy komunikatorem internetowym wiadomości poinformował, że zabito "siedmiu członków wrogich sił najeźdźczych".
Jak podkreśliła agencja AFP, talibowie regularnie zawyżają bilans ofiar swoich zamachów.
Jak ocenił w komunikacie generał John Nicholson, atak ten udowadnia, "że talibowie nie są w najmniejszym stopniu zainteresowani pokojem".
W ramach NATO-wskiej operacji szkolenia wojska i policji Resolute Support w Afganistanie stacjonuje około 600 rumuńskich żołnierzy. Misja ta została stworzona po zakończeniu w 2014 roku funkcjonowania Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) w celu dalszego ich wspierania.
Do zadań misji należy szkolenie i doradztwo dla afgańskiej armii i policji na poziomie operacyjnym i strategicznym bez udziału w walkach z rebeliantami. W sumie w Resolute Support bierze udział ponad 13 tysięcy wojskowych, z których większość pochodzi z USA.
Autor: tas/adso / Źródło: PAP