Wśród 59 tys. osób, które w 2015 roku ubiegały się w Holandii o status uchodźcy, władze zidentyfikowały około 30 podejrzanych o zbrodnie wojenne. Jedną trzecią stanowili Syryjczycy - poinformował w poniedziałek holenderski sekretarz stanu ds. migracji.
Klaas Dijkhoff ujawnił te dane w liście do deputowanych w czasie, gdy w Holandii trwa gorąca debata w sprawie imigracji, wywołana wzrostem liczby przybyszów z ogarniętych wojną krajów Bliskiego Wschodu.
Podejrzani o zbrodnie wojenne wśród uchodźców
Dziesięciu podejrzanych o zbrodnie wojenne pochodziło z Syrii, a pozostali z Erytrei, Sudanu, Nigerii, Gruzji i innych państw - napisał Dijkhoff, nie podając więcej szczegółów. Podkreślił, że Syryjczycy nie mogą zostać odesłani do ojczyzny, gdyż międzynarodowe traktaty zabraniają deportacji do kraju, w którym trwa konflikt zbrojny.
Wielu z deputowanych wzywa rząd premiera Marka Ruttego, by zaczął odsyłać z kraju migrantów, którzy są podejrzewani o okrucieństwa lub łamanie holenderskiego prawa.
Antyimigracyjne nastroje w Holandii sprawiają, że rosną notowania skrajnie prawicowej, antyislamistycznej Partii Wolności Geerta Wildersa, który jest regularnie uznawany za najbardziej popularnego polityka w kraju.
Autor: pk//gak / Źródło: PAP