3,5 roku więzienia za krytykę Chin


Chiński sąd uznał 34-letniego Hu Jia za winnego "podburzania do obalenia władzy państwowej". W rzeczywistości ten działacz na rzecz praw człowieka naraził się Pekinowi krytyką polityki Chin w Tybecie.

Hu Jia zatrzymano w grudniu ubiegłego roku po tym jak spędził 200 dni w areszcie domowym w domu w Pekinie. Sprawę Hu podnosiła podczas lutowej wizyty w Pekinie amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice. W jego interesie interweniowała także Unia Europejska i inne kraje zachodnie. Pekin się jednak nie ugiął i uznał dysydenta za winnego.

Oskarżony nie przyznał się jednak do zarzucanych mu czynów. Jak powiedział jeden z jego adwokatów, obrona oparła się na tym, że "wedle konstytucji obywatele mają prawo do wolnej wypowiedzi, więc oskarżenie w ogóle nie powinno zostać wniesione".

Hu jest znanym działaczem ekologicznym, propaguje też walkę z AIDS. Wraz z żoną Zeng Jinyan zwracali uwagę na przypadki łamania praw człowieka w Chinach i wskutek tej działalności wielokrotnie nakładano na nich areszt domowy. W 2007 roku oboje otrzymali nominację do Nagrody Parlamentu Europejskiego im. Sacharowa na rzecz Wolności Myśli.

Źródło: PAP, lex.pl