Mimo że od trzęsienia ziemi na Haiti minął prawie miesiąc, chaos informacyjny w karaibskim państwie trwa. Rząd Haiti nie potrafi przedstawić nawet wspólnej wersji, co do liczby ofiar.
Najpierw w środę haitański rząd ocenił liczbę ofiar kataklizmu na 270 tys. ludzi. Jednak po południu tego samego dnia gdy prezydent Haiti Rene Preval rozmawiał po angielsku z dziennikarzami w tymczasowej siedzibie rządu, wymienił liczbę 170 tys. ofiar.
I ta wersja nie przetrwała długo. Stojąca obok Prevala minister komunikacji Marie-Laurence Jocelyn Lassegue przerwała głowie państwa i oznajmiła po francusku, że oficjalne dane to 210 tys. zabitych.
Tym danym z kolei zaprzeczył prezydent, chociaż, jak sugeruje agencja AP, podając sumę 170 tys. ofiar prawdopodobnie miał na myśli ofiary już pochowane w zbiorowych grobach.
Nikt nic nie wie
Na pocieszenie dla haitańskiego rządu trzeba dodać, że żaden rząd zagraniczny, ani niezależna agencja nie podały do tej pory dokładnej informacji o liczbie ofiar.
Niemniej błędy haitańskich władz budzą podejrzenia, że nikt naprawdę nie wie, jak wielu ludzi zginęło.
Tysiące ludzi w szpitalach RSF
Wiadomo za to, ilu pacjentów przyjęła na Haiti organizacja humanitarna Lekarze bez Granic (MSF) od trzęsienia ziemi 12 stycznia. Jak poinformował w Radio Metropole koordynator MSF na Haiti Renzo Fricke przez placówki organizacji przeszło 13 tys. ludzi.
Lekarze bez Granic, których na Haiti jest 350, wykonali też w tym czasie na Haiti 1 500 zabiegów i wszystko wskazuje na to, że liczba ta jeszcze wzrośnie.
Chociaż bowiem lista oczekujących na pomoc medyczną na Haiti zdecydowanie się skróciła w ostatnich dniach, to 18 szpitali i klinik MSF nadal jest oblężonych.
Źródło: PAP