W ciągu ostatnich trzech tygodni w starciach między rządem a rebeliantami w Syrii ginęło ponad 230 osób dziennie, z czego wiele ofiar to cywile alarmują obrońcy praw człowieka. I znajdują zależność między rozpoczęciem negocjacji pokojowych w Genewie a nasileniem się walk.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka alarmuje, że od 22 stycznia, czyli od dnia rozpoczęcia konferencji Genewa 2, odnotowało najkrwawsze trzy tygodnie w historii wojny domowej w Syrii. - To największa średnia ofiar, z jaką mieliśmy do tej pory do czynienia - podkreślił Rami Abdelrahman z Obserwatorium.
Politycy negocjują, ludzie giną
W trakcie trwania negocjacji pokojowych w Genewie życie straciło prawie 5 tysięcy ludzi, z czego 515 to kobiety i dzieci. Co trzecia ofiara to cywil. Aktywiści podkreślają, że obie strony wzmagają wysiłki zbrojne, aby zyskać lepszą pozycję negocjacyjną przy stole rozmów w Genewie. W związku z tym organizacja zaapelowała do społeczności międzynarodowej o wstrzymanie rozmów w Genewie, jeżeli na terytorium objętego konfliktem państwa nie uda się wprowadzić niezwłocznego zawieszenia broni.
Nowe propozycje, stary pat
Tymczasem w Genewie syryjska opozycja wezwała w środę do powołania tymczasowych władz z zadaniem nadzorowania zawieszenia broni, monitorowanego przez ONZ. Miałyby one kompetencje pozwalające wyrugować zagranicznych bojowników walczących po obu stronach syryjskiego konfliktu. Delegacja opozycji w Genewie przekazała propozycję międzynarodowemu mediatorowi Lakhdarowi Brahimiemu oraz przedstawicielom syryjskiego rządu podczas wspólnej sesji. Z kolei delegacja reprezentująca rząd w Damaszku podtrzymała w środę swe stanowisko, według którego rozmowy pokojowe powinny skoncentrować się przede wszystkim na walce z terroryzmem. Reprezentanci rządu odrzucili jako "bezowocną ideę" możliwość prowadzenia równoległych rozmów o powołaniu władz tymczasowych.
Autor: //kdj / Źródło: PAP