Kozy, bawoły a nawet gołębie - ponad 200 tys. sztuk zwierząt złożą w ofierze nepalscy wyznawcy hinduizmu podczas wielkiego ofiarnego festiwalu, który ma przebłagać bóstwa i zapewnić wiernym spełnienie ich pragnień.
Jak wyjaśniają kapłani ze świątyni Gadhimai w wiosce Bariyapur, 160 km na południe od Katmandu, ofiara z dziesiątek tysięcy zwierząt ma zapewnić szczęście i uchronić przed złem.
Na pewno jednak odbywający się co 5 lat 3-dniowy festiwal nie uchroni Nepalczyków przed gniewem obrońców zwierząt. Ekolodzy uważają festiwal za "barbarzyński" i wielokrotnie protestowali przeciwko rytualnemu ubojowi zwierząt w jego trakcie, ale ich wezwania nie przyniosły skutku.
Bardot pisze do prezydenta
Nie pomógł nawet list Brigitte Bardot do prezydenta Nepalu Ram Barana Yadava, w którym była seksbomba, a dziś przyjaciółka zwierząt zażądała od Nepalczyków zerwania z wieloletnią tradycją.
Hinduiści z Bariyapur są odporni na nawoływania z Zachodu i w tym roku jak zwykle przed świątynią zjawi się ponad 5 mln pielgrzymów z Nepalu i Indii.
Źródło: reuters, pap