Czternastoletnia dziewczynka zmarła po podaniu szczepionki na raka szyjki macicy w brytyjskim Coventry. Lekarze nie chcą wiązać jej śmierci bezpośrednio ze szczepionką, ale zapowiadają podjęcie natychmiastowych wyjaśnień w sprawie.
Natalie Morton zmarła w brytyjskim szpitalu w poniedziałek, po podaniu jej szczepionki Cervarix przeciwko wirusowi HPV. Wirus wywołuje raka szyjki macicy. Nastolatka została zaszczepiona w szkole w miejscowości Coventry.
Lekarze są zdania, że być może śmierć Natalie była związana z jakimś poważniejszym schorzeniem, na które cierpiała dziewczynka. Mogła też być wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, a nie bezpośredniej reakcji na szczepionkę.
Inne zaszczepione dziewczynki ze szkoły w Coventry również skarżyły się na dolegliwości po przyjęciu zastrzyku. Mówiły o zawrotach głowy i mdłościach. Żadna z nich jednak nie trafiła do szpitala.
Nauczyciele i uczniowie szkoły są zszokowani tym, co stało się z Natalie Morton. - Nie możemy w to uwierzyć - powiedziała dyrektor placówki, Julie Roberts.
Szczepionka dostępna też w Polsce
Według ekspertów, Cervarix został podany około milionowi czterystu tysiącom osób. Spowodował ponad 4,6 tys. negatywnych reakcji. Ale ryzyko zagrożenia życia jest w przypadku preparatu bardzo niewielkie - szansa wynosi jeden do ponad miliona.
Szczepienie przeciwko wirusowi HPV to część całego programu zdrowotnego przeprowadzanego w Wielkiej Brytanii. Wirus HPV odpowiada za większość przypadków raka szyjki macicy. Rutynowe szczepienia 12- i 13-latek rozpoczęły się we wrześniu 2008 roku. Lekarze używają szczepionki Cervarix, produkowanej przez GlaxoSmithKline. Preparat jest dostępny również w Polsce.
Chroni on przed zarażeniem się dwoma rodzajami wirusa HPV. Zapewnia 70-procentową ochronę przed rakiem szyjki macicy. Na rynku jest obecny od 2007 roku.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu