Zaledwie jedna torpeda z niemieckiej łodzi podwodnej U-101 wystarczyła, żeby w 20 minut na dno Atlantyku poszedł jeden z największych skarbów świata. Brytyjski transportowiec SS Gairsoppa zatonął 17 lutego 1941 roku z 200 tonami srebra na pokładzie - skarbem wartym dziś ok. 210 milionów dolarów. Teraz amerykańska firma Odyssey Marine Exploration zamierza wydobyć statek.
Zadanie dla poszukiwaczy skarbów to nie lada, bo wrak znajduje się 4700 m pod powierzchnią wody.
Zgodnie z umową zawartą z władzami w Londynie, Amerykanie mogą - jeśli operacja się powiedzie - zatrzymać 80 procent wartości wydobytego z dna kruszcu.
Jedyny ocalony
Co ciekawe, historia SS Gairsoppa to nie tylko historia ogromnego skarbu, ale też pełnej determinacji walki o przetrwanie.
Po storpedowaniu statku na wodę spuszczono trzy szalupy ratunkowe. Jednak z 84 członków załogi katastrofę przeżył jedynie drugi oficer Richard Ayres, który po 13 dniach dotarł do wybrzeży Kornwalii.
Sama firma Odyssey Marine Exploration ostatnio musiała obejść się smakiem, choć "potrawa" była wyśmienita - w 2008 roku amerykański sąd zdecydował, że musi ona oddać Hiszpanii złoto i monety warte ok. 300 milionów funtów. Skarb ten wydobyto z hiszpańskiej fregaty zatopionej w 1804 roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Odyssey Marine Exploration