52-letni mieszkaniec Pruchnika (woj. podkarpackie) padł ofiarą oszustów kryptowalutowych. Mężczyzna zainstalował aplikację, dzięki której pseudodoradca finansowy miał dostęp do konta, haseł i loginów pokrzywdzonego. W ten sposób mężczyzna stracił 320 tysięcy złotych.
W czwartek 28 grudnia do komisariatu policji w Pruchniku przyszedł 52-latek. Zgłosił, że chciał zarobić na kryptowalutach, a został oszukany.
Jak relacjonuje aspirant sztabowa Anna Długosz, oficer prasowa komendy powiatowej policji w Jarosławiu, mężczyzna dostał ofertę współpracy od firmy, która miała mu pomóc w inwestowaniu pieniędzy. Podczas rozmowy telefonicznej pseudodoradca poprosił 52-latka o zainstalowanie aplikacji.
Czytaj też: Zorientował się, że został oszukany, gdy "doradca" zaproponował zaciągnięcie kredytu. Było już za późno
"Aplikacja okazała się oprogramowaniem umożliwiającym zdalne sterowanie systemem operacyjnym. Po jej zainstalowaniu, fałszywy doradca uzyskał dostęp do tego, co działo się na urządzeniach pokrzywdzonego. Mógł kontrolować jego konto założone w firmie świadczącej usługi finansowe oraz przechwycił jego login i hasło" – wyjaśnia policjantka.
Chciał wypłacić pieniądze, zorientował się, że został oszukany
Dla uwiarygodnienia całej historii oszuści stworzyli również stronę internetową, na której mężczyzna sprawdzał zyski z inwestycji. Gdy jednak chciał wypłacić zarobione pieniądze, okazywało się, że musi dokonać kolejnych wpłat. Zrobił tak kilkanaście razy. Dopiero wtedy zorientował się, że został oszukany i o całej sprawie powiadomił policję.
Policja apeluje o ostrożność, wszystko trzeba weryfikować
Policja apeluje o szczególną ostrożność w kontaktach telefonicznych z osobami proponującymi usługi finansowe. "Wszelkie portale czy giełdy służące do inwestowania należy dokładnie zweryfikować. Tylko zachowując czujność uchronimy się przed utratą swoich oszczędności" - instruują funkcjonariusze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock