Tomasz Podgórski był w ubiegłym sezonie liderem Piasta Gliwice, prowadząc klub do pierwszego w historii awansu do europejskich pucharów. W bieżących rozgrywkach pomocnik głównie zawodzi. Skąd takie załamanie formy?
Rok temu Podgórski wybiegał na boisko w podstawowym składzie w każdym spotkaniu Piasta i tylko cztery razy był zmieniany przez trenera w trakcie meczu. Rozegrał aż 2671 minut na 2700 możliwych. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu już dwa razy zaczynał mecze na ławce. Rozgryźli go rywale? Jedną z przyczyn dużo słabszej postawy niedawnego lidera gliwiczan może być fakt, iż Podgórskiego bardzo łatwo "przeczytać". Wizytówką piłkarza stały się zejścia na lewe skrzydło, a następnie dośrodkowania prawą nogą w pole karne. Rywale doskonale to już wiedzą, dzięki czemu umieją już zneutralizować pomocnika Piasta. Przesadnie pompowany balon Zupełnie inne wyjaśnienie zniżki formy Podgórskiego ma Józef Drabicki. Zdaniem byłego prezesa gliwickiego klubu, piłkarzowi zaszkodziło... kreowanie go na lidera drużyny i potencjalnego reprezentanta Polski. - To jest przyzwoity piłkarz, ale dmuchanie w balon mu zaszkodziło. On potrzebuje spokoju, żeby móc grać ważną rolę - przekonuje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Autor: ekstraklasa.tv