Kontuzje - to słowo, które we Wrocławiu, jak i Poznaniu pada bardzo często. Choć do sobotniego meczu zespoły Lecha i Śląska przystąpią osłabione, to należy się spodziewać sporych emocji.
Oba zespoły w ostatnim czasie przeżywają sporo problemów. Wrocławianie muszą sobie jakoś radzić bez swojego czołowego piłkarza, sprzedanego do Brugii Waldemara Soboty, a trener Stanislav Levy nie ma go kim zastąpić.
Levy na trybunach
Na dodatek z gabinetów lekarzy dochodzą niepokojące wieści o kolejnych kontuzjowanych piłkarzach, a z gabinetów właścicieli o stanie finansowym drużyny. To wszystko na ekipę z Dolnego Śląska wpłynąć dobrze nie może.
Najgorsze są jednak braki kadrowe. W meczu z Lechem Levy nie będzie mógł liczyć na Amira Spahica i Sylwestra Patejuka. Ponadto ciosem dla drużyny może być nieobecność na ławce czeskiego szkoleniowca, który został zdyskwalifikowany na dwa mecze ligowe za niewłaściwe zachowanie w meczu z Piastem.
- Dla trenera to najgorsza z możliwych kar, gdy nie może być podczas meczu na ławce z zawodnikami - przyznaje Levy.
Gdzie jest problem?
Jeszcze większe problemy mają jednak w Poznaniu. Tym razem w meczu z trzecią drużyną poprzedniego sezonu ekstraklasy, trener Mariusz Rumak nie będzie mógł skorzystać z: Rafała Murawskiego, Jasmina Buricia, Kebby Ceesay'a i Marcina Kamińskiego. Pod dużym znakiem zapytania stoi też występ Mateusza Możdżenia.
Szkoleniowiec Lecha ponadto nie jest pewny, w jakiej formie będzie obrońca Luis Henriquez. Reprezentant Panamy dopiero w czwartek późnym wieczorem wrócił do Polski po blisko 24-godzinnej podróży z Hondurasu, gdzie wystąpił w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata.
Niewykluczone, że w jego miejsce szansę debiutu dostanie Barry Douglas.
Śladu po kontuzji nie odczuwa już za to Karol Linetty. - Grałem w ostatnim tygodniu dwa mecze w reprezentacjach młodzieżowych i wszystko z moim zdrowiem jest ok. Nie ukrywam, że do Wrocławia jedziemy z zamiarem wywiezienia trzech punktów, choć wiemy, że czeka nas ciężkie zadanie - przyznał młody, ofensywnie grający pomocnik Lecha.
"Kolejorz", który musi w końcu gonić czołówkę, będzie mógł liczyć na swoich fanów. Do Wrocławia wybiera się bowiem 2000 fanów z Poznania.
Mecz Śląska z Lechem rozegrany zostanie w sobotę o godz. 18. Relacja "minuta po minucie" w sport.tvn24.pl.
Źródło: ekstraklasa.tv