- Jury dopuściło te wiązania, ale sądzę, że tak nie będzie w dalszej części sezonu - dolewa oliwy do ognia trener austriackich skoczków ponownie krytykując podwójnego mistrza igrzysk w Vancouver.
Simon Ammann nie przejął się zbytnio dyskusją na temat wiązań. - Zostałem mistrzem olimpijskim, bo jestem najlepszym skoczkiem, a nie z powodu sprzętu - skomentował zamieszanie.
Większa kontrola czy zazdrość?
Austriacy rozważali złożenie protestu, ale ubiegła ich Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS), która przed konkursem olimpijskim na dużej skoczni w Whistler uznała, że nowy typ wiązań jest dopuszczalny.
Wiązania Ammanna, zdaniem Szwajcarów, są lepsze od standardowych, ponieważ piętę skoczka z nartami łączą nie paski, a metalowe bolce. Dzięki temu Ammann ma dysponować większą kontrolą nad nartami.
ŚLEDŹ Z NAMI RELACJĘ Z VANCOUVER www.tvn24.pl/igrzyska
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA