W sobotnim hicie 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy wicelider tabeli, Wisła Kraków, zmierzy się z zajmującym 3. miejsce Ruchem Chorzów. Spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco - "Biała Gwiazda" nie przegrała w tym sezonie ani jednego meczu na własnym boisku, zaś "Niebiescy" pod wodzą Jana Kociana wyrośli na jedną z najlepszych drużyn ligi.
Przed sezonem mało kto spodziewał się, że mecz Wisły z Ruchem będzie najciekawszym spotkaniem T-Mobile Ekstraklasy. Przeżywającej kryzys sportowy i finansowy Wiśle spora część ekspertów wróżyła walkę o utrzymanie, zaś Ruch jeszcze po kilku pierwszych kolejkach był murowanym kandydatem do spadku. Okazało się jednak, że Franciszek Smuda i Jan Kocian to doskonali fachowcy, którzy z rozbitych - jak się wydawało - drużyn potrafią zrobić ekstraklasowych hegemonów.
Twierdza Kraków
Doskonałe wyniki Wisły to przede wszystkim zasługa kapitalnej postawy na własnym stadionie. W Krakowie "Biała Gwiazda" nie przegrała w tym sezonie żadnego z 12 rozegranych meczów, a w 10 z nich sięgała po komplet punktów. Mało tego, podopieczni "Franza" stracili u siebie jedynie 3 gole, zachowując czyste konto w aż 9 starciach. Do siatki Wisły nie potrafiły trafić w Krakowie nawet drużyny, które słyną z kapitalnego ataku - Legia Warszawa i Lech Poznań.
Metamorfoza Ruchu
Zadziwiająca jest także metamorfoza chorzowskiego Ruchu. Po pierwszych kolejkach sezonu część ekspertów widziała już "Niebieskich" w I lidze. Trudno się zresztą dziwić - zaledwie jedno zwycięstwo w 7 meczach, kompromitujące porażki z fatalnym wówczas Zagłębiem Lubin (0:2) i - zwłaszcza - Jagiellonią Białystok (0:6) chwały Ruchowi nie przynosiły. Zmiana trenera sprawiła, że "Niebiescy" w krótkim czasie z chłopców do bicia stali się prawdziwym hegemonem. Ekipa Jana Kociana wygrała pięć ostatnich spotkań w lidze i zamiast drżeć o utrzymanie coraz śmielej mówi o europejskich pucharach. Nic więc dziwnego, że włodarze klubu postanowili przedłużyć kontrakt ze Słowakiem aż do końca czerwca 2016 roku.
O pełną pulę bez ostoi defensywy
W pierwszym meczu tych drużyn, rozgrywanym na stadionie w Chorzowie, padł remis 1:1. Teraz oba zespoły zapowiadają walkę o pełną pulę. Nie da się ukryć, że trudniejsze zadanie czeka dziś krakowian. "Biała Gwiazda" zagra bowiem bez ostoi defensywy, Arkadiusza Głowackiego, który pauzuje za kartki. Z tych samych powodów na boisku nie pojawi się także Łukasz Burliga, który ma na koncie aż 12 upomnień. Od niechlubnego rekordu Tomasza Hajty dzielą go więc tylko 3 kartoniki.
Autor: ekstraklasa.tv