Antoine Griezmann to jeden z najbardziej pechowych piłkarzy, którzy w niedzielny wieczór biegali po murawie Stade de France. Napastnik Francji w nieco ponad miesiąc przegrał swój drugi finał. Najpierw z klubem, teraz z reprezentacją. - To frustrujące - przyznał.
- Daliśmy z siebie wszystko. Naprawdę chcieliśmy tego zwycięstwa - oznajmił na gorąco po meczu. Napastnik Trójkolorowych z sześcioma golami został najlepszym strzelcem Euro. Marne to pocieszenie. W meczu z Portugalią, chociaż miał okazję, nie strzelił nic. Francja przegrała.
Griezmann na początku pomeczowego wywiadu próbował się tłumaczyć. - Ich bramkarz popisał się kilkoma fantastycznymi paradami - wyjaśniał. - Mieliśmy swoje okazje, było blisko. Oni dobrze zagrali w końcówce, strzelili na 10 minut przed końcem, to skomplikowało sprawę - dodał i zawiesił głos. - To frustrujące i wkur***jące, ale to futbol - przyznał w końcu szczerze.
- Myślę, ze możemy być dumni z naszej drużyny i naszego występu w całym turnieju. Cieszę się z osobistego wyróżnienia, ale był to zarazem mój drugi przegrany finał w ciągu miesiąca - smucił się król strzelców ME. - To wku****jące - powtórzył.
Na koniec zapowiedział: - Postaram się jednak wrócić silniejszy.
Z Atletico też przegrał
Griezmann pod koniec maja grał ze swoim Atletico w finale Ligi Mistrzów z Realem.
W regulaminowym czasie gry był remis 1:1, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W karnych lepsi byli za to Królewscy.
Autor: ks/twis / Źródło: sport.tvn24.pl