Chyba znowu nie przewidzieliśmy rangi mistrzostw - powiedział w "Faktach po Faktach" były reprezentant Polski w piłce nożnej Jerzy Dudek. Publicysta Tomasz Wołek przyznał, że nie rozumie, jak po tylu przygotowaniach mogła zawieść strona mentalna. - Odnosiłem wrażenie, że nasi piłkarze się boją - powiedział.
Polska reprezentacja przegrała w niedzielę z Kolumbią 0:3 i odpadła z mistrzostw świata w Rosji.
Zdaniem Jerzego Dudka, "chyba znowu nie przewidzieliśmy rangi mistrzostw". - Wydaje mi się, że były ku temu pewne przesłanki, że ta reprezentacja może zawieść. To wzięło się chyba z ostatniego roku grania niektórych piłkarzy, albo i niegrania. To też na pewno miało duży wpływ na to, że forma w kulminacyjnym momencie była wielce wątpliwa - ocenił.
"Oczekiwania przerosły możliwości"
Komentator sportowy Andrzej Zydorowicz zauważył, że po Euro 2016 reprezentacja Polski "grała coraz słabiej, popełniała więcej błędów, doznawała zaskakujących porażek - jak chociażby z Danią, a pod koniec w ogóle byliśmy dużo słabsi, bo piłkarze byli po kontuzjach, mało grali w klubach".
- Ja żartuję sobie, że dostaliśmy się do ekskluzywnego grona ośmiu zespołów, wśród których jako jedyni Europejczycy odpadliśmy z mundialu. To ironia, ale jest w tym dużo prawdy. Oczekiwania przerosły możliwości - dodał.
Zaznaczył, że jest daleki od szukania kozła ofiarnego, ale - podkreślił - "były niedociągnięcia i one spowodowały, że wypadliśmy tak, a nie inaczej".
Publicysta Tomasz Wołek ocenił, że Polska trafiła do jednej z najsłabszych grup. Przyznał, że nie rozumie, jak po tylu przygotowaniach mogła zawieść strona mentalna.
- Odnosiłem wrażenie nie raz, że ci nasi piłkarze się boją. Obawiają się ponieść ryzyko. Zagrać śmielej, odważniej (...) To wynikało z jakiejś obawy, że nie podołamy, że piłka nam odskoczy, że podanie nie dojdzie, bo będzie niecelne - wskazał.
Zwrócił również uwagę na drugi problem. - Świetne podobno przygotowanie motoryczne, wszystko miało być idealnie jak w zegarku, a tymczasem nasi chłopcy ruszali się momentami jak muchy w smole. Brak dynamiki, brak energii, przyspieszenia - ocenił.
Psycholog społeczny Jacek Santorski zauważył, że "gdy ma się poczucie wspólnoty, jedności to lęk się rozpuszcza". - Tutaj mieliśmy taką konstelację może nawet indywidualności, ale nie drużynę, która ma przepływ. Nie chcę nadużywać angielskiego słowa (flow) - powiedział.
"Chcieliśmy po prostu przeżyć"
Dudek zwrócił uwagę, że im lepiej zawodnik jest przygotowany, tym pewność siebie jest większa.
- Psychologia sportu jest bardzo ważna, trzeba chłopaków dobrze nastroić, ale jeżeli nie mamy planu, nie jesteśmy dobrze przygotowani, to choćby nie wiem jak bym był dobrze mentalnie nastawiony, to i tak nie jestem w stanie dać z siebie tego, czego ode mnie ludzie oczekują - zaznaczył Dudek.
- Wydaje mi się, że ten zespół był lekko zagubiony, zagubiony był na boisku z tym planem działania. To wszystko, co działo się w ostatnich ośmiu miesiącach, te testy grania na trzech obrońców, na czterech obrońców, na dwóch napastników, na jednego napastnika, powrót Milika, zmiana taktyki na dwóch napastników. To wszystko wprowadziło nasz zespół, naszych piłkarzy w lekką konsternację. I stąd ten brak pewności siebie i być może duże obniżenie lotów. Już nie graliśmy na 110 procent (...) tylko na 70 czy 80. Chcieliśmy po prostu przeżyć, bo widzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie zrealizować zadań trenera, bo one nie były do końca zrozumiałe dla zawodników - ocenił Dudek.
Autor: js//kg / Źródło: tvn24