Amerykańska sztafeta kobiet 4x100 m dokonała - wydawało się dotąd - niemożliwego. Pobiły mocno zakurzony rekord, 27 lat temu ustanowiony przez podejrzewane o stosowanie dopingu sprinterki z NRD.
Tianna Madison, Allyson Felix, Bianca Knight, Carmelita Jeter pobiegły fantastycznie. Gdy ostatnia z zawodniczek amerykańskiej sztafety wbiegła na metę, stadionowy zegar wskazał niewiarygodny czas. 40,82 s to wynik o ponad połowę sekundy lepszy od osiągnięcia ekipy NRD. Sporo, jak na taki dystans.
Rekord, który oburzył
Poprzedni rekord ustanowiono prawie trzy dekady temu podczas Pucharu Świata w Canberze. Sztafeta w składzie Silke Gladisch-Moeller, Sabine Rieger-Guenther, Ingrid Auerswald-Lange i Marlies Goehr pobiegły w czasie 41.37 s. Wynik jednych zachwycił, ale większość oburzył.
Było to w czasie, gdy sport NRD był napędzany farmakologią i dopingiem, a kolejnych sportowców tego kraju przyłapywano na stosowaniu zakazanych środków. Osiągnięcie sztafety dyskredytowano, choć żadnej ze sportsmenek nic nie udowodniono. Przez piewien czas na czarnej liście znajdowała się Gladisch-Moeller, ale ostatecznie Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki oczyściła ją z zarzutów.
W Pekinie zgubiły pałeczkę
Rekord podejrzanych sprinterek przetrwał 27 lat, należał do najdłużej niepokonanych barier w "królowej sportu". Wymazały go Amerykanki, które w piątek nie dość, że odebrały złoto rywalkom z Jamajki, ale przy okazji zrehabilitowały się za fiasko w Pekinie. Wówczas faworytki z USA zgubiły pałeczkę w eliminacjach i o medalu musiały zapomnieć. - Ludzie mówili, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić, że upuścimy pałeczkę, ale my to zrobiłysmy - pękała z dumy jedna ze świeżo upieczonych mistrzyń olimpijskich Carmelita Jeter.
Rekord świata Amerykanek jest dopiero drugim lekkoatletycznym wynikiem poprawionym w Londynie. Jako pierwszy stary rezultat z kart historii wymazał Kenijczyk David Rudisha w biegu na 800 m.
Autor: twis / Źródło: tvn24.pl