Były piłkarz Wisły Kraków Andrzej Iwan zasugerował, że największym problemem polskiego futbolu mogą być zbyt wysokie pensje, oferowane młodym zawodnikom. Wielkie pieniądze miałyby, jego zdaniem, rozleniwiać utalentowanych graczy. - To kwestia charakteru - kontruje Marek Citko, były zawodnik, a obecnie menadżer.
Zdaniem popularnego "Ajwena", polscy piłkarze znacznie odstają mentalnie od swoich rówieśników z Zachodu i - w przeciwieństwie do nich - zadowalają się już pierwszą wyższą pensją, gwarantującą im względnie dostanie życie. Po podpisaniu kontraktu spoczywają na laurach, zamiast starać się dwa razy mocniej, by zarabiać jeszcze więcej.
Najważniejszy charakter
Marek Citko, były zawodnik, a obecnie menadżer piłkarski, nie zgadza się z opinią Iwana. Zdaniem dziesięciokrotnego reprezentanta Polski, kluczem jest nie wysokość pensji, ale charakter poszczególnych graczy. Są piłkarze, których ambicje sięgają 5 tysięcy złotych, a są tacy, którym nie przewrócą w głowie nawet miliony. - To jest kwestia charakteru. Są zawodnicy, którzy zarabiają dużo, a mimo to pracują. Na pewno Andrzej miał na myśli to, że niektórzy zarabiają, a nie dają z siebie wszystkiego czy, że poziom jest słaby. Są piłkarze, którzy są minimalistami i jak zarabiają 5 czy 10 tysięcy to są szczęśliwi, ale nie zapominajmy, że jest wielu chłopaków, którzy na te pieniądze zasługują - zaznacza Citko.
Ceny reguluje rynek
Były gwiazdor Widzewa podkreślił, że niemożliwe jest obniżenie pensji młodym graczom, ponieważ wszystko reguluje rynek. - Określone kwoty płaci się w ekstraklasie, określone w I lidze i ciężko jest to unormować, bo jeżeli jeden klub daje mniej, to drugi klub, który chce danego zawodnika, zaproponuje mu więcej - konkluduje Citko.
Nie wypominać zarobków
Marek Citko podkreślił, że wypominanie piłkarzom wysokich zarobków nie jest sprawiedliwe, ponieważ profesjonalni futboliści, w przeciwieństwie do przedstawicieli innych zawodów, na życie zarabiają jedynie przez kilkanaście lat. - Piłkarz zarabia średnio 15 lat i przez te 15 lat musi zarobić na następne 40, 50 czy 60 lat - kończy menadżer.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv