Stało się. Doczekaliśmy się pierwszego bezbramkowego remisu na mundialu. Dania podzieliła się punktami z Francją, co oznacza, że w 1/8 finału zobaczymy obie te reprezentacje. Liderem Trójkolorowi.
W Moskwie spotkały się najlepiej punktujące do tej pory drużyny grupy C. Komplet zwycięstw mieli na koncie Francuzi. Oni awansu do 1/8 finału byli już pewni. Duńczykom wystarczał remis, a w przypadku porażki, braku zwycięstwa Australii w jej meczu z Peru.
Deschamps oszczędzał
Wiele o podejściu Francuzów do tego spotkania mówił ich skład. Trener Didier Deschamps ewidentnie myślami był już w kolejnej rundzie. Wolał nie ryzykować i na ławce pozostawił Paula Pogbę i Blaise Matuidiego, którzy mieli na koncie żółtą kartkę i byli zagrożeni pauzą w następnym spotkaniu. Z przodu zabrakło szybkiego jak wiatr, strzelca gola w meczu z Peru - Kyliana Mbappe, który odpoczywał i wszedł dopiero po przerwie.
Mecz w Moskwie choć był szybki, to dobrych sytuacji bramkowych w nim zabrakło. Głównie dzięki temu, że Duńczycy grali świetnie w defensywie. Kapitalnie spisywała się ich para stoperów - Siom Kjaer i Andreas Christensen, która górowała w polu karnym nad francuskimi napastnikami.
Akcje skandynawskiego zespołu napędzał jeden z najlepszych środkowych pomocników mistrzostw Christian Eriksen. W ataku jednak czegoś brakowało. Być może Yusuffa Poulsena, który trafił przeciwko Peru, ale tym razem pauzował za kartki.
VAR niepotrzebny
W obliczu niewielu okazji strzeleckich, najwięcej emocji wzbudziły sytuacje kontrowersyjne. Dwie miały miejsce w pierwszej połowie. Po starciu z rywalem w polu karnym Danii upadł Lucas Hernandez, z kolei w szesnastce Francuzów przewracał się Eriksen, na którego drodze stanął bramkarz. Rzutów karnych arbiter jednak nie podyktował. Co więcej, nie korzystał nawet z wideoweryfikacji.
W drugim meczu Australia uległa Peru 0:2. Przegrywała już po pierwszej połowie i być może to miało wpływ na drugą, słabszą część spotkania w Moskwie. Francuzi i Duńczycy swoich rywali poznają po wieczornych meczach grupy D.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl