Lech Poznań od niemal trzech lat nie dostał pieniędzy za transfer Joela Tshibamby. "Kolejorz" czeka na 500 tys. euro, czyli niemal 2 mln złotych. - Wyegzekwowanie będzie niezwykle trudne - mówią działacze poznańskiego klubu.
Tshibamba odszedł z Lecha w połowie sezonu 2010/2011. Napastnik z Demokratycznej Republiki Konga w "Kolejorzu" głównie zawodził, więc kiedy grecka Larisa zaproponowała za niego pół milion euro, włodarze Lecha natychmiast zaakceptowali ofertę. Przyszła jedna rata Poznaniacy na zapisaną w umowie kwotę czekają do dziś. Nie pomogło nawet zawarte z Grekami porozumienie, pozwalające rozłożyć spłatę na niskie raty. Piąta drużyna T-Mobile Ekstraklasy otrzymała zaledwie jedną wpłatę w wysokości 25 tysięcy euro. Kolejnych może się nie doczekać. Lech oddał sprawę do FIFA, ale mimo korzystnego wyroku może mieć ogromne problemy z wyegzekwowaniem należności. Larisa zdążyła w ciągu tych trzech lat spaść o dwie klasy rozgrywkowe, a niedawno jej zarząd, ze względu na ogromne zadłużenie, postanowił rozwiązać klub. W jego miejsce powołano nowy podmiot prawny. - Wyegzekwowanie pieniędzy z nowego klubu może być trudne w najbliższej przyszłości, ale robimy wiele, aby pomyślnie zakończyć tę sprawę - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" wiceprezes lechitów Piotr Rutkowski.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: "Przegląd Sportowy"