- Wiem jedno, że gdyby nie Jerzy Ficowski, to Papuszy byśmy nie znali. Nie znalibyśmy jej wierszy, które on przekładał z cygańskiego na polski - mówiła w "Xięgarni" polska reporterka Angelika Kuźniak. - Często pojawiły się pytania, czy Jerzy Ficowski nie pisał tych wierszy za Papuszę. Ale to jest kwestia tego, jak rozumiemy rolę tłumacza - dodała.
W wydanej przez Czarne opowieści dziennikarskiej "Papusza", Kuźniak przybliża życie i twórczość legendarnej cygańskiej poetki. Z Agatą Passent i Filipem Łobodzińskim autorka porozmawiała i o książce i o legendzie Papuszy. Zdradziła m.in. jak cygańska artystka nauczyła się języka polskiego. - Papusza na jakimś targu w Grodnie (...) postanowiła poprosić najpierw dzieci - płaciła im kradzionymi kurami - a później Żydówkę sklepikarkę - wyjaśniła Kuźniak. Dodała, że tak naprawdę Papusza sama siebie nie uważała za poetkę. - Ona o sobie nie mówiła nigdy, że jest poetką - mówiła polska reporterka. - Tego, co pisała też nie nazywała wierszami, tylko pieśniami. Mówiła, że chodzi do lasu i śpiewa do drzew (...) - dodała. Jak tłumaczyła Kuźniak, według Papuszy, by napisać wiersz trzeba było ukończyć uniwersytet. - Ona nie miała żadnej klasy kończonej. Sama nauczyła się czytać i pisać - mówiła reporterka.
"Historia przypadku"
- Życie Papuszy to tak naprawdę historia przypadku - mówiła Kuźniak. Dodała, że tak naprawdę gdyby nie to, że odkrył ją Jerzy Ficowski, który kazał jej spisywać wiersze, to Papuszy poetki by nie było.
- Wiem jedno, że gdyby nie Jerzy Ficowski, to Papuszy byśmy nie znali. Nie znalibyśmy jej wierszy, które on przekładał z cygańskiego na polski - mówiła w "Xięgarni" polska reporterka Angelika Kuźniak. - Często pojawiły się pytania, czy Jerzy Ficowski nie pisał tych wierszy za Papuszę. Ale to jest kwestia tego jak rozumiemy rolę tłumacza - dodała. Więcej na www.xiegarnia.pl
Autor: pk,kde//kdj,gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24